CSE mieści się w centrum miasta, w gmachu Collegium Martineum. Przed wojną w tym miejscu znajdowała się filia Biura Szyfrów Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Pracowali w niej Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski - matematycy, którzy złamali kod niemieckiej maszyny szyfrującej.
Pomyślana jako centrum interpretacji dziedzictwa nowa atrakcja Poznania służyć ma promowaniu sukcesu Polaków i ich wkładu w zwycięstwo aliantów w II wojnie światowej. W CSE można zobaczyć m.in. oryginalną niemiecką maszynę szyfrującą.
Kierownik CSE Piotr Bojarski powiedział PAP, że w ciągu pierwszego tygodnia obiekt odwiedziło przeszło tysiąc osób - reakcje gości są bardzo pozytywne.
"Ekspozycja się podoba. Nasi goście są zazwyczaj zaskoczeni jej wielkością - przyznają, że spodziewali się jednak czegoś mniejszego. Wrażenie robi na nich zasób tej ekspozycji, jej bogactwo tematyczne, multimedialność i liczba udostępnionych stanowisk" - powiedział.
"Nie wszyscy przekraczający progi CSE zdają sobie sprawę z tego, że to nie tylko opowieść historyczna - spora część wystawy dotyczy pewnego wyzwania intelektualnego, przed jakim staje zwiedzający" - dodał.
Ekspozycję CSE pokonuje się ze słuchawkami na uszach - kolejne atrakcje placówki goście poznają dzięki audioprzewodnikowi. Po drodze zaznajamiają się ze sposobami stosowanymi do ukrywania lub szyfrowania komunikatów w minionych wiekach. Zwiedzanie odbywa się w niewielkich grupach, wchodzących do środka co kilkanaście minut.
"Zwiedzający spędzają u nas średnio 2-2,5 godziny. Rekordzistka opuściła ekspozycję po ponad pięciu godzinach - zapewniając nas, że jeszcze wróci. Widzimy, że rozwiązanie z audioprzewodnikiem dobrze się sprawdza, zaś kolejne grup wchodzące na ekspozycję nie przeszkadzają sobie wzajemnie. Na bieżąco udoskonalamy nasze centrum - bardzo poważnie traktujemy wszystkie uwagi i komentarze naszych gości" - powiedział PAP Bojarski.
Ekspozycja CSE złożona jest z trzech części. W pierwszej zwiedzający poznają metody szyfrowania informacji od starożytności do czasów współczesnych. Kolejne części poświęcone są historycznym wydarzeniom związanym ze złamaniem kodu Enigmy oraz ich następstwom, w tym rewolucji informatycznej.
Można zobaczyć m.in. oryginalną niemiecką maszynę szyfrującą, wypożyczoną ze zbiorów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Bojarski podkreślił, że urządzenie budzi bardzo duże zainteresowanie, ale ekspozycja jest tak skonstruowana, że Enigma nie jest jej centrum - stanowi jeden z elementów opowieści.
"Mam wrażenie, że znacznie większym odkryciem dla zwiedzających są repliki polskich maszyn służących do dekryptażu: bomby Rejewskiego czy cyklometru Rejewskiego. Poznając sposób ich działania, można sobie uświadomić, że Polacy byli pierwszymi, którzy nie tylko stworzyli teorię matematyczną służącą do walki z Enigmą, ale też pierwszymi, którzy niemieckiej maszynie szyfrującej przeciwstawili własne konstrukcje" - ocenił.
CSE już w pierwszym tygodniu funkcjonowania odwiedziły pierwsze grupy zorganizowane, w tym wycieczki szkolne.
"Szkoły dopiero zaczynają planować wizytę u nas - widzimy to po rosnącej liczbie rezerwacji i telefonów z pytaniami o naszą ekspozycję. Rośnie też liczba pytań od zainteresowanych ekspozycją spoza regionu - to dowód na to, że informacja o CSE wydostała się poza Poznań i Wielkopolskę" - powiedział szef placówki.
Dodał, że tysiąc gości przyjętych w tydzień to nie jest szczyt możliwości CSE.
"Ruszyliśmy w chwili, gdy sezon turystyczny dobiegł końca. Z kolei szkoły, ze względu na pandemię, wciąż z dużą ostrożnością podchodzą do zorganizowanych wyjazdów. Mamy też świadomość, że wiedza o naszej ofercie dopiero dociera do potencjalnych zainteresowanych. Liczymy na to, że z tygodnia na tydzień liczba gości CSE będzie rosła" - powiedział.
Na projekt i budowę Centrum Szyfrów Enigma wydano ponad 30 mln zł. Przeszło 10 mln zł to środki unijne. Miasto przeznaczyło na przedsięwzięcie ok. 16 mln zł, ponad 4 mln zł pochodziło z budżetu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Operatorem CSE jest Poznańskie Centrum Dziedzictwa - miejska instytucja kultury. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
liv/