"Transformacja energetyczna w 75 proc. oparta jest o miedź. Potrzeby samej Europy to 22 mln ton, więc są ogromne. My widzimy w tym swoją szansę na sprzedaż, na funkcjonowanie w najbliższych latach, gdyż popyt będzie zwiększony" - powiedział PAP Chludziński.
"Jednocześnie jest to dla nas wyzwanie związane z energią, ponieważ naszym głównym kosztem produkcji, oprócz pracy, jest energia elektryczna, dlatego musimy mieć tanią energię elektryczną. Dlatego staramy się transformować firmę w kierunku pozyskiwania energii elektrycznej z OZE, chociaż to nie jest łatwe" - dodał.
Zaznaczył, że obniżenia kosztów energii nie da się osiągnąć wykorzystując do tego celu jedynie ogniwa fotowoltaiczne.
"Dlatego sięgamy też po rozwiązania małych modułowych reaktorów jądrowych, które pomogą nam osiągnąć samowystarczalność energetyczną w przyszłości" - wyjaśnił.
Przypomniał, że KGHM podpisał pod koniec września tego roku z amerykańską firmą NuScale porozumienie ws. budowy małych reaktorów jądrowych. Chodzi o co najmniej cztery jednostki NuScale, o mocy 77 MWe każda.
Szef KGHM mówiąc o chilijskiej kopalni miedzi Sierra Gorda, która w tym roku po raz pierwszy pozytywnie wpłynęła na wynik grupy, prezes powiedział, że jeszcze dużo można tam zrobić, aby poprawić sytuację. "Jeszcze sporo tam można zrobić w wymiarze produkcyjnym, efektywnościowym, kosztowym, i taki jest dalej tok naszych prac" - stwierdził.
"Założyliśmy, że nie dokładamy pieniędzy do Sierra Gorda. Minimalizujemy pożyczki, minimalizujemy nowe inwestycje w projekt. Zastałem na biurku plany, w których mieliśmy wysyłać następne setki milionów dolarów. Zatrzymaliśmy to. Wyłącznie przez efektywność wewnętrzną (...) oszczędności optymalizację osiągnęliśmy efekty. To nie kosztowało nas nowych inwestycji" - dodał.
W pierwszej połowie tego roku z chilijskiej kopalni do Polski spłynęło ponad 500 mln zł. Wcześniej projekt ten był deficytowy i KGHM tylko do niego dokładał.(PAP)
autorzy: Ewa Wesołowska, Łukasz Pawłowski