Stopy procentowe w górę. Po decyzji Rady Polityki Pieniężnej złoty się umacnia

2021-10-06 15:32 aktualizacja: 2021-10-07, 07:16
Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu podwyższyła referencyjną stopę procentową NBP do 0,50 proc. z 0,10 proc. w skali rocznej. Po podniesieniu stóp procentowych złoty się umocnił o kilka groszy wobec euro i dolara.

Zgodnie z komunikatem Narodowego Banku Polskiego stopa lombardowa została podniesiona do 1,00 proc. z 0,50 proc. w skali rocznej; stopa depozytowa została pozostawiona bez zmian i wynosi 0,00 proc. w skali rocznej; stopa redyskonta weksli podniesiona została do 0,51 proc. z 0,11 proc. w skali rocznej, a stopa dyskontowa weksli do 0,52 proc. z 0,12 proc. w skali rocznej.

Bank centralny dodał, że informacja po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) zostanie opublikowana w środę na stronie internetowej NBP o godzinie 16:00.

Złoty umocnił się wobec głównych walut

Po podniesieniu stóp procentowych przez RPP złoty się umocnił o kilka groszy wobec euro i dolara. Wcześniej nasza waluta zyskała także po oświadczeniu premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że ma nadzieję, iż reakcja NBP na wysoką inflację będzie należyta.

Decyzja RPP zaskoczyła rynek. Na podniesienie stóp procentowych przez RPP natychmiast zareagował złoty. Nasza waluta umocniła się wobec euro z ok. 4,59 do ok. 4,55 po godz. 15.20. Złoty zyskał także w stosunku do dolara umacniając się z prawie 3,98 do ok. 3,95.

Wcześniej przed południem polska waluta zyskała po wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który oświadczył, że ma nadzieję, iż reakcja NBP na wysoką inflację będzie należyta. Złoty umocnił się wówczas wobec euro z poziomu ponad 4,62 do 4,60, natomiast wobec dolara zyskał około 2 gr schodząc poniżej 3,99.

W środę rano po godzinie 9. euro wyceniano na prawie 4,63 zł, a dolara na pond 4 zł. Około godziny 16.30 za euro płacono prawie 4,56 zł, a za dolara 3,95 zł. 

Pekao: moment podwyżki stóp zaskakujący dla rynku

Zdaniem Piotra Bartkiewicza, Rada Polityki Pieniężnej zmierzała do normalizacji stóp procentowych od kilku miesięcy i - choć droga ku temu była wyboista - kierunek był jednoznaczny.

"Od pewnego czasu spodziewaliśmy się, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie w listopadzie b.r., najpierw w skali 15 pb, od niedawna oczekiwaliśmy ruchu o 40 pb w górę. Jastrzębi skręt RPP okazał się jednak ciaśniejszy i do pierwszej od 9 lat podwyżki stóp doszło na październikowym posiedzeniu" - zauważył.

W opinii ekonomisty Pekao, komunikat po posiedzeniu jest "zaskakująco powściągliwy".

"RPP podwyżkę stóp procentowych uzasadnia ryzykiem utrwalenia się inflacji powyżej celu w średnim okresie, ale nie zobowiązuje się do żadnych decyzji na kolejnych posiedzeniach i nie uzależnia ich od jakichkolwiek warunków. Co więcej, NBP deklaruje wciąż możliwość stosowania interwencji walutowych i innych instrumentów przewidzianych w 'Założeniach polityki pieniężnej', co można odczytywać jako próbę rozmiękczenia jastrzębiego wydźwięku dzisiejszej decyzji. Furtka jest zatem otwarta zarówno do dalszych podwyżek (a więc normalnego cyklu), jak i do stabilizacji stóp" - wskazał ekonomista.

Wskazał, że moment podwyżki jest zaskakujący dla rynku, ale sama skala – niekoniecznie.

PAP/

"Jeszcze przed dzisiejszym posiedzeniem kontrakty FRA wyceniały ruch o prawie 200 pb w górę w horyzoncie 21 miesięcy i to właśnie łączna skala zacieśnienia i jego tempo będzie teraz przedmiotem zakładów rynkowych. Dzisiejsza 'ucieczka do przodu' dała mocny sygnał gotowości NBP do reagowania na podwyższoną inflację, pozwoliła na umocnienie złotego i odrobienie części luki do pozostałych banków centralnych regionu" - ocenił.

Jego zdaniem nie musi to jednak zapowiadać bardziej agresywnego zacieśnienia w krótkim okresie. "Podwyżka teraz nie oznacza większego prawdopodobieństwa kolejnego ruchu w listopadzie lub grudniu i widzimy duże szanse, że RPP będzie chciała poczekać do kolejnej projekcji, tym razem marcowej" - ocenił.

Jego zdaniem, chodzi o to, że paradoksalnie, w ostatnich miesiącach dylemat banku centralnego skomplikował się z uwagi na równoczesne rewizje prognoz wzrostu PKB w dół i inflacji w górę.

"Jakkolwiek odżegnujemy się od popularnych narracji na temat stagflacji, nasilenie negatywnych szoków podażowych będzie zapewne argumentem za ostrożnością w tym cyklu. Uważamy, że to nie koniec zacieśnienia polityki pieniężnej i w przyszłym roku zobaczymy kolejne podwyżki stóp (3-4 ruchy po 25 pb). Na wątpliwości dotyczące dalszych ruchów RPP częściowej odpowiedzi udzieli zapewne prezes NBP na jutrzejszej konferencji, pozostałe będą musiały być rozstrzygnięte przez dane" - podkreślił Piotr Bartkiewicz.

Autorka: Małgorzata Werner-Woś

(PAP)

io/ js/