Legutko: najwyższym prawem we wszystkich krajach UE jest konstytucja

2021-10-08 18:49 aktualizacja: 2021-10-08, 21:31
 Eurodeputowany Ryszard Legutko. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Eurodeputowany Ryszard Legutko. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Najwyższym prawem we wszystkich krajach UE jest konstytucja. Nie ma czegoś takiego jak kwestia prymatu prawa unijnego nad krajowym. Gdyby tak było, to byłoby to zapisane w traktacie unijnym - uważa europoseł, prof. Ryszard Legutko (PiS).

Jego zdaniem komentarze przedstawicieli instytucji unijnych ws. wyroku TK są niepokojące. „Pokazują rosnącą brutalność europejskich polityków i europejskich instytucji, zwłaszcza że orzeczenie TK nie było niczym zaskakującym. Było powtórzeniem podobnych orzeczeń z poprzednich lat. Tu nie ma żadnej niespodzianki” – powiedział.

Zadaniem sędziów TSUE nie jest tworzenie prawa tylko jego interpretacja

Jak dodał, kwestia prymatu prawa unijnego nad krajowym pojawiła się w debacie unijnej stosunkowo niedawno. „Nie ma czegoś takiego jak kwestia prymatu prawa unijnego nad krajowym. Gdyby tak było, to byłoby to zapisane w traktacie unijnym. Tymczasem w traktacie nie ma na ten temat nawet słowa” – wskazał.

Zdaniem europosła sędziowie TSUE nie powinni tworzyć prawa, bo jest to domeną państw członkowskich, tylko je interpretować. „Od tworzenia prawa są państwa członkowskie, które muszą się jednomyślnie zgodzić na zmiany traktatowe. Polski TK stoi na stanowisku, które jest przyjęte we wszystkich krajach, a które mówi, że instytucje unijne mają ograniczone kompetencje, które zostały im przyznane w traktatach. Najwyższym prawem we wszystkich krajach UE jest konstytucja” – powiedział.

Legutko przypomniał, że od czasów prezydentury KE Jean-Claude’a Junckera instytucje unijne systematycznie wychodzą poza traktaty, łamiąc unijne prawo.

Polska jest "wdzięcznym obiektem do krytyki"

„Wdzięcznym obiektem do krytyki jest oczywiście Polska i jej konserwatywny rząd. Oczywiście instytucje unijne nie podskoczą Niemcom czy Francuzom, no ale kraje wschodniej Europy można upokarzać i szantażować. Przykładem jest krajowy plan odbudowy, którego brak akceptacji przez KE jest ordynarnym szantażem . To nie ma nic wspólnego z prawem czy traktatami. Unijny urzędnik, bez mandatu demokratycznego, informuje, że Polska nie dostanie pieniędzy, jeśli czegoś nie zrobi. To niebywałe” – powiedział.

Europoseł nie wyklucza, że KE w kolejnym kroku rozpocznie wobec Polski procedurę naruszenia prawa unijnego, a następnie skieruje sprawę przeciwko Polsce do TSUE. „Będą nas też nadal szantażować środkami z Funduszu Odbudowy. W tej sprawie Polska nie może ustępować. Widać, że instytucjom unijnym puściły hamulce. Polska jest krajem, który przestrzega traktatów i instytucje UE powinny ich też przestrzegać” – powiedział.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

kgr/