"Zdawałem sobie sprawę, że nie będę miał dużo pracy, nie będę często sprawdzany, ale chciałem też, aby moja postawa na boisku była na pierwszym miejscu, a emocje próbowałem trochę odłożyć na bok" - powiedział po końcowym gwizdku przed kamerą TVP.
W sobotę wybiegł w podstawowym składzie, a każdy jego kontakt z piłką był nagradzany owację przez ponad 56 tysięcy kibiców. Często skandowano również jego nazwisko. Grał do 57. minuty, co ma związek z liczbą jego występów w kadrze. Został zmieniony przez debiutanta Radosława Majeckiego.
Piłkarze utworzyli opuszczającemu boisko Fabiańskiemu szpaler, a sam bramkarz płakał ze wzruszenia. Przyznał później, że utrzymać emocji na wodzy nie był w stanie już przed spotkaniem, po niespodziance przygotowanej przez pozostałych kadrowiczów.
Fabiańskiego pożegnali koledzy z reprezentacji
"Wyświetlono mi film z wypowiedziami zawodników, niektóre na poważnie, niektóre z żartem. Jak się film skończył, wszyscy zaczęli bić brawo, odwróciłem się przez prawe ramię, a tam była moja żona, syn, rodzice i to mnie wybiło z nastawienia profesjonalnego przed meczem. Byłem w szoku, gdy ich zobaczyłem. To było coś wspaniałego, nigdy tego nie zapomnę" - zdradził.
Przed spotkaniem otrzymał też od władz PZPN pamiątkową koszulkę z numerem 57 i wypisanymi na niej wszystkimi meczami, w których wystąpił w reprezentacji.
Urodzony 18 kwietnia 1985 roku w Kostrzynie nad Odrą Fabiański w drużynie narodowej zadebiutował 28 marca 2006 roku w wyjazdowym spotkaniu towarzyskim z Arabią Saudyjską (2:1), zastępując w końcówce Jerzego Dudka.
Przyznał, że po rozstaniu z kadrą najbardziej będzie mu brakował związanych z nią ludzi i atmosfery.
"Cały splendor związany z reprezentowaniem kraju jest niesamowity i nie można tego z niczym porównać. Przeżyłem wiele wspaniałych chwil, poznałem wielu wspaniałych ludzi, nawiązałem niesamowite relacje i właśnie to jest dla mnie na pierwszym miejscu. Nie same mecze, choć może źle to brzmi, ale przebywanie w tej grupie było dla mnie najważniejsze" - powiedział.
Znany ze skromności piłkarz był uczestnikiem mistrzostw świata w 2006 i 2018 roku oraz mistrzostw Europy w 2008, 2016 i 2020. Z Euro 2012, którego Polska była współgospodarzem, wykluczyła go kontuzja.
Przyjacielu, to była piękna przygoda z kadrą! ❤️
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 9, 2021
Obecnie jest zawodnikiem londyńskiego West Ham United, a wcześniej w tym mieście bronił barw Arsenalu. Dzięki rozstaniu z kadrą będzie miał więcej czasu dla rodziny.
"To jest ogromny plus. Dodatkowym elementem jest to, że mentalnie i fizycznie będzie można lepiej wykorzystać ten czas, żeby nie doszło do wypalenia" - zwrócił uwagę.
Większość meczów na wielkich turniejach oglądał z ławki rezerwowych. Wystąpił jedynie w czterech spotkaniach na Euro 2016 i jednym na mundialu 2018 - o "honor" z Japonią. Miał jednak udział w największym sukcesie reprezentacji Polski w XXI wieku. Po kontuzji Wojciecha Szczęsnego w pierwszym meczu w ME 2016 z Irlandią Północną zastąpił go w kolejnych spotkaniach i spisywał się tak świetnie, że biało-czerwoni dotarli do ćwierćfinału. Tam dopiero po rzutach karnych musieli uznać wyższość Portugalczyków, późniejszych triumfatorów.
Gliński o Fabiańskim: Świetny sportowiec i świetny człowiek
Reprezentacyjną karierę zakończył dziś Łukasz Fabiański. Wczoraj pracownicy naszej ambasady w Londynie opowiadali, że to jeden z tych Polaków na Wyspach, na których zawsze można liczyć w działaniach charytatywnych i społecznych. Świetny sportowiec i świetny człowiek. Dziękujemy!
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) October 9, 2021
Świetny sportowiec i świetny człowiek - napisał na Twitterze wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński o Łukaszu Fabiańskim.
"Reprezentacyjną karierę zakończył dziś Łukasz Fabiański. Wczoraj pracownicy naszej ambasady w Londynie opowiadali, że to jeden z tych Polaków na Wyspach, na których zawsze można liczyć w działaniach charytatywnych i społecznych" - napisał Gliński.
"Świetny sportowiec i świetny człowiek" - dodał, dziękując bramkarzowi.(PAP)
io/