Na pierwszym miejscu znajduje się Bergen w Norwegii, które zostało wysoko ocenione ze względu na bardzo niski poziom zagęszczenia ruchu (13 proc.), niski poziom zanieczyszczenia światłem i hałasem oraz wysoką średnią długość życia mieszkańców wynoszącą 83 lata. Tyle dowiadujemy się z raportu opublikowanego na portalu "Travel and Leisure". Nie bez znaczenia jest również fakt, że Norwegia znalazła się na szóstym miejscu tegorocznego rankingu najszczęśliwszych krajów na świecie.
Ze względu na swoje położenie, pomiędzy górami a morzem, mówi się, że Bergen to miasto, które ma "głowę" w chmurach "nogami" zaś brodzi po brzegu morza. I takie otoczenie jedynie zachęca do spędzania czasu na łonie natury, licznych aktywności, choć w tym miejscu aura nie tyle bywa, co jest bardzo kapryśna. Bergen jest bowiem jednym z najbardziej deszczowych miast Europy, średnio przez 231 dni w roku występują tu opady deszczu.
Na drugim miejscu znalazło się australijskie miasto Perth, będące najbardziej odosobnioną metropolią świata. Od najbliższego dużego miasta – Adelajdy dzieli je 2845 km, a do Sydney jest stąd dalej niż choćby do Dżakarty.
Trzecie miejsce w zestawieniu zajął Reykjavik. Choć stolica Islandii, w tym roku została okrzyknięta drugim najdroższym miastem Europy jego otoczenie zdominowane przez naturę w istocie może koić zmysły.
W pierwszej dziesiątce najbardziej relaksujących miast znalazły się również Helsinki, Wellington (Nowa Zelandia), Zurych, dwa australijskie miasta Brisbane i Melbourne, Sztokholm i nowozelandzkie Auckland. Drugą dziesiątkę rankingu otwiera Oslo, dalej uplasowały się Sydney, Kopenhaga, Tel Awiw, Christchurch w Nowej Zelandii, Toronto, San Jose, Dallas, Houston i Waszyngton. (PAP Life)