Szef holenderskiego rządu zaznaczył, że jego wypowiedź dotyczyła sytuacji „czysto teoretycznej”. Rutte udzielił odpowiedzi na pytanie parlamentarzystów z Partii Ludowej na Rzecz Wolności i Demokracji (VVD), której jest liderem.
Premier był też pytany o kwestie dziedziczenia na wypadek, gdyby w królewskim małżeństwie jednopłciowym wychowywały się dzieci adoptowane lub poczęte dzięki dawcy nasienia.
Odpowiedział, że to kwestie „ogromnie skomplikowane”, bowiem holenderska konstytucja stanowi, że następcą tronu może być tylko „prawowity potomek”. Przypomniał, że parlament jest w pierwszej kolejności organem, który wyraża zgodę na królewskie zaślubiny. „Przejdźmy najpierw przez ten most, jeśli do niego dojdziemy” – podsumował Rutte.
Następczyni tronu Królestwa Niderlandów, księżniczka Amalia w grudniu skończy 18 lat. Jest najstarszym dzieckiem króla Wilhelma Aleksandra, co sprawia, że jej przyszłość poddawana jest licznym analizom. Obecnie spodziewane jest, że księżniczka w przyszłym roku rozpocznie studia uniwersyteckie i zrzeknie się królewskich benefitów finansowych, jakie jej przysługują w okresie nauki. (PAP)