„Istotne jest, by pamiętać, że leki dzielimy na różne grupy. Leki przeciwwirusowe mają zapobiec chorobie; druga grupa to leki modulujące odpowiedź układu immunologicznego oraz trzecia grupa – leki dla osób, u których doszło do zakażenia i uszkodzeń w organizmie – czyli leki na tzw. long covid” – powiedział prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prof. Pyrć odniósł się również do informacji o firmie farmaceutycznej Merck, która na początku października wystąpiła do Amerykańskiej Agencji Leków (FDA) o zezwolenie na awaryjne użycie molnupiraviru w USA, zwiększając szansę tabletki na zostanie pierwszym doustnym lekiem przeciwwirusowym na COVID-19.
„Ja zawsze jestem ostrożny przy tego typu informacjach, bo nie mamy dostępu do pełnych wyników badań dla tego leku – ja takich nie widziałem. W naszym przypadku musi się wypowiedzieć Europejska Agencja Leków. Wszystko będzie zależało od tego jak dobrej jakości badania zostaną przedstawione i czy będą wystarczające” – zastrzegał prof. Pyrć.
Dodał, że podobnie jak w przypadku szczepionek, trzeba ocenić stosunek korzyści do ryzyka.
„W przypadku tego leku – molnupiraviru – były podnoszone pewne zastrzeżenia. Prawdopodobnie korzyści wynikające z terapii będą znacznie większe niż ryzyko, ale bardzo bym uważał, bo ciągle jesteśmy przed kluczowym momentem oceny przez ekspertów zewnętrznych. Na razie mamy deklarację producenta, a to jest zdecydowanie za wcześnie, żeby mówić o tym, że lek już jest. Na pewno jest to jeden z wiodących typów na rynku” – podsumował prof. Pyrć.
Debatę "Poszukiwanie skutecznego leku na COVID-19" zorganizowała Fundacja na rzecz Nauki Polskiej w ramach cyklu „Ufajmy nauce” z okazji swojego jubileuszu trzydziestolecia. (PAP)
Autorka: Urszula Kaczorowska
ja/