Włoska pianistka: mój polski nauczyciel tańczył ze mną oberki na lekcji

2021-10-15 14:19 aktualizacja: 2021-10-15, 14:15
Leonora Armellini, Fot. Leonora Armellini pianist/Facebook
Leonora Armellini, Fot. Leonora Armellini pianist/Facebook
Mój nauczyciel z Polski prof. Marian Mika podczas jednej lekcji porwał mnie od fortepianu i zaczął tańczyć ze mną oberka, abym zrozumiała charakter polskich tańców w muzyce Chopina - powiedziała dziennikarzom włoska pianistka Leonora Armellini.

Drugi dzień III etapu konkursowych zmagań rozpoczął występ włoszki Leonory Armellini. Wykonała ona Poloneza-Fantazję As-dur op. 61, Mazurka e-moll op. 41, Mazurka H-dur op. 41, Mazurka As-dur op. 41, Mazurka cis-moll op. 42 oraz Sonatę b-moll op.35.

Leonora Armellini po występie powiedziała dziennikarzom, że "jest szczęśliwa i zadowolona ze swojego występu, chociaż w inny sposób niż w II etapie". "Wówczas byłam szczęśliwa, a dziś czuję ulgę i mogę się już zrelaksować, ponieważ ten występ był dla mnie intensywny, bo składał się na niego ciężki program" - wyjaśniła.

Powiedziała, że najtrudniejsze dla niej było wykonanie sonaty, a szczególnie II części. "To było wyzwanie dla moich dłoni, utwór ten wymagał dużej siły i rozpiętości. Podczas występu chwilami myślałam, że nie dam rady, ale ostatecznie podołałam. To było dla mnie wyzwaniem, ponieważ podczas grania musiałam skupić się również na ciele. Starałam się też oszczędzać energię, aby wykorzystać ją w dobrych momentach, kiedy jej potrzebowałam. Myślę, że udało mi się to" - dodała.

Armellini wyznała, że najbardziej lubi grać mazurki i że odkrywa w nich za każdym razem coś nowego. "Dla mnie mazurki to uosobienie Chopina. Może zabrzmi to banalnie, ale naprawdę je kocham". "Słuchałam w koło nagrań Rubinsteina, nie mogłam oderwać się od jego wykonania. Słuchanie Mazurków sprawia, że czuję jakbym była w innym miejscu, czasem w górach, czasem na wsi. Jest tak wiele historii, które przychodzą mi na myśl, kiedy ich słucham. Wykonanie mazurków po Polonezie-Fantazji i przed sonatą było dla mnie jakby czymś magicznym" - wyznała.

"Pamiętam, kiedy wiele lat temu, nawet przed moim udziałem w Konkursie Chopinowskim w 2010 r., studiowałam u polskiego profesora Mariana Miki, który mieszkał we Włoszech. Kiedy grałam mu na lekcji Mazurki, powiedział: 'Leonora, wydaje mi się, że nie wiesz o czym grasz, nie rozumiesz mazurków'. Odpowiedziałam: 'Maestro! Oczywiście, że nie! Nigdy nie byłam w Polsce, nie słuchałam tradycyjnej polskiej muzyki, nie wiem o niej nic'. Prof. Mika powiedział wówczas: 'zatańczmy'". Złapał mnie za ręce i zaczął pokazywać, jak tańczyć oberka. Pomyślałam, wow, to jest to uczucie, kiedy usiadłam przy fortepianie, żeby zagrać, coś się zmieniło..." - wspominała.

Po piątkowym występie pianistka rozmawiała przez telefon ze swoim obecnym nauczycielem Borisem Petrushanskim. "Jest bardzo blisko mnie teraz i zawsze, mamy niesamowitą relację jako ludzie. Podczas konkursu dzwoni do mnie codziennie, żeby sprawdzić, jak się czuję, daje mi wskazówki, robi lekcje online. To takie miłe, czuję jakby był tutaj ze mną" - mówiła.

Porównując siebie sprzed 11 lat, kiedy uczestniczyła w Konkursie Chopinowskim powiedziała, że teraz jest bardziej w stanie zgłębić utwory Chopina. "Chociaż patrząc wstecz, już jako 18-latka byłam dojrzała. Oczywiście nadal mam wiele do odkrycia w muzyce, ale jestem w stanie zaproponować dużo bardziej pogłębioną interpretację pod względem uczuć oraz operować szerszą paletą emocji. Muzycy, tak jak aktorzy, muszą umieć przekazać ludziom uczucia. Teraz, kiedy jestem na scenie mam dużo bardziej wyrazistą ekspresję, nie planuję ani nie kontroluję tego, to przychodzi naturalnie. Staram się żeby moja gra była osobista i autentyczna" - powiedziała. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

js/