Dwie osoby straciły życie po osunięciu się ziemi w regencji Bangli, a jedna zginęła w portowym miasteczku Karangasen.
Sobotnie trzęsienie było stosunkowo płytkie, bo jego hipocentrum znajdowało się na głębokości ok. 10 km. "Takie płytkie trzęsienia, nawet przy niższej magnitudzie, powodują zazwyczaj więcej szkód" - pisze na swej stronie francuski telewizyjny portal informacyjny France 24.
Epicentrum trzęsienia znajdowało się w pobliżu miasta Bandżar Wanasari, które jest chętnie odwiedzane przez turystów. Bali nie bez trudności stara się wyjść z turystycznego zastoju wywołanego epidemią - przypomina w tym kontekście francuski portal.
"Wstrząsy były odczuwalne przez zaledwie kilka sekund" - powiedział dziennikarzom rzecznik krajowego urzędu ds. klęsk żywiołowych, Abdul Muhari. "Ludzie w popłochu wylegli na ulice w obawie przed zawalaniem się budynków" - dodał.
Indonezja, będąca największym archipelagiem na świecie, leży na styku płyt tektonicznych i wchodzi w obręb tzw. pacyficznego pierścienia ognia. Jest to rejon dużej aktywności sejsmicznej. Rocznie w tym kraju notowanych jest ok. 7 tys. wstrząsów.
W styczniowym trzęsieniu o magnitudzie 6,2, jakie nawiedziło wyspę Celebes, zginęło ponad 100 osób, a tysiące straciły dach nad głową. We wcześniejszym o trzy lata trzęsieniu z epicentrum w Palu życie straciło 4,3 tys. osób. Większość zginęła w tsunami, jakie zostało wywołane aktywnością sejsmiczną. (PAP)