![Robert Bąkiewicz. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik](/sites/default/files/styles/main_image/public/202110/pap_20201112_0IE_0.jpg?h=d04c63c7&itok=HevxrhF9)
Gazeta podaje, że w czerwcu 2017 r. Bąkiewicz wziął udział w pikiecie w obronie Polaka, który odsiaduje w RPA wyrok dożywocia, bo w 1993 r., chcąc zatrzymać demontaż apartheidu, zastrzelił przywódcę komunistów Chrisa Haniego.
"Zgodnie z prawdą historyczną możemy Januszowi Walusiowi, a przede wszystkim ludzie, którzy tam mieszkają, mogą zawdzięczać to, że być może ukrócił on chociaż o trochę ten terror" – mówił pod MSZ Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. "Prosimy państwo polskie o to, żeby się zajęło tą sprawą i żeby ściągnęło Walusia, który dla nas jest bohaterem" – dodawał.
"Rz" informuje, że za słowa pod MSZ prokuratura z warszawskiej Pragi może postawić Bąkiewiczowi zarzut pochwalania stosowania przemocy ze względu na przynależność polityczną, za co grozi do pięciu lat więzienia.
Według ustaleń "Rzeczpospolitej", śledztwo w sprawie kilku manifestacji w obronie Walusia wyłączono z większego postępowania dotyczącego Narodowego Odrodzenia Polski. "W ramach tego drugiego, jak pisaliśmy pod koniec września, jednemu z liderów NOP postawiono zarzuty, usłyszeć mają je też dwaj kolejni. Mieli się dopuścić czynów polegających m.in. na pochwalaniu stosowania przemocy i propagowania faszystowskiego ustroju za pośrednictwem wpisów w internecie i publicznych wypowiedzi" - podaje gazeta.
Oprócz Bąkiewicza zarzuty może usłyszeć też były poseł PiS i Prawicy Rzeczypospolitej Artur Zawisza
"Jedna z liderek NOP Marzena D. brała udział w demonstracjach dotyczących Walusia. W czerwcu np. mówiła pod Ambasadą RPA, że Polak dokonał 'zrozumiałego i bohaterskiego czynu'. Śledztwo wyłączono, bo pojawiły się w nim też nazwiska osób niezwiązanych z NOP. A postawienie im zarzutów jest prawdopodobne, bo Marzena D. już je usłyszała" - dodaje "Rz".
Jak informuje dziennik, oprócz Bąkiewicza zarzuty może usłyszeć też były poseł PiS i Prawicy Rzeczypospolitej Artur Zawisza, który w tym roku mówił pod Ambasadą RPA, że Waluś to bohater, który "powinien być na piedestale (...) powinien być pamiętany i chwalony". Odpowiedzialność karna może też grozić m.in. szefowi Centrum Edukacyjnego Powiśle Rafałowi Mossakowskiemu i Tomaszowi Szczepańskiemu ze Stowarzyszenia Niklot.
"Rz" zwraca uwagę, że nie są to pierwsze kłopoty prawne działacza. Gazeta przypomina, że kilka dni temu Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych poinformował, że do sądu wpłynął akt oskarżenia dotyczący wydarzeń sprzed roku. Podczas protestów przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego Bąkiewicz i członkowie powołanej przez niego Straży Narodowej znieśli aktywistkę ze schodów bazyliki Świętego Krzyża, czym mieli naruszyć jej nietykalność. (PAP)
dsk/