Współtwórczyni Amber Gold na wolności. Sąd kierował się dobrem dziecka Katarzyny P.

2021-10-19 14:36 aktualizacja: 2021-10-19, 22:10
Akta sprawy Amber Gold na sali Sądu Okręgowego w Gdańsku. Fot. PAP/Adam Warżawa
Akta sprawy Amber Gold na sali Sądu Okręgowego w Gdańsku. Fot. PAP/Adam Warżawa
Pozbawienie oskarżonej wolności miałoby wyjątkowo ciężkie skutki dla niej lub jej najbliższych, a areszt nie jest niezbędny dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania - uznał we wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymując w mocy decyzję o zwolnieniu z aresztu Katarzyny P., współtwórczyni Amber Gold.

Decyzja zapadła na niejawnym posiedzeniu sądu. Postanowienie jest prawomocne.

Jak wyjaśniła Joanna Organiak, koordynator ds. kontaktów Sądu Apelacyjnego z mediami, sąd utrzymując w mocy wcześniejszą decyzję o uchyleniu aresztu wobec Katarzyny P. wziął pod uwagę to, że "pozbawienie oskarżonego wolności pociągałoby wyjątkowo ciężkie skutki dla oskarżonego lub jego najbliższej rodziny, jednocześnie wskazując, że tymczasowe aresztowanie nie jest niezbędne dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania".

Katarzyna P. w areszcie spędziła ponad 8 lat

Ponadto, w ocenie Sądu Apelacyjnego "wieloletni okres tymczasowego aresztowania (ponad 8 lat) jest niewspółmiernie długi zarówno z punktu widzenia obiektywnego, jak również w zestawieniu z wymiarem nieprawomocnie orzeczonej kary (12,5 roku więzienia)".

"Sąd Apelacyjny uznał, że obiektywnie istnieje wprawdzie możliwość zapewnienia opieki zarówno dziecku jak i matce oskarżonej, bez osobistego udziału Katarzyny P., jednakże istotne jest nie to, czy jakakolwiek opieka jest możliwa, ale czy dobro postępowania, biorąc pod uwagę jego etap i długotrwałość już stosowanego aresztowania, wymaga tego, aby w miejsce opieki matki nad dzieckiem oraz pomocy córki matce, wprowadzać rozwiązania o charakterze zastępczym" - przekazała Organiak.

Sąd uznał we wtorkowym postanowieniu, że dalsze badanie, czy "możliwym jest ustanowienie dla małoletniego syna oskarżonej rodziny zastępczej" lub "zapewnienie matce oskarżonej określonych form pomocy instytucjonalnej" – o co wnioskował prokurator - jest "niecelowe".

"Ponieważ, żadne tego typu rozwiązania nie będą w stanie zniwelować braku osobistych starań oskarżonej, a przez to, w wypadku dalszego stosowania tymczasowego aresztowania, jej najbliższa rodzina, a zwłaszcza małoletnie dziecko, poniosą wyjątkowo ciężkie skutki" - ocenił sąd.

22 września Sąd Apelacyjny zwolnił Katarzynę P. z tymczasowego aresztu, w którym przebywała od kwietnia 2013 r. Sąd zastosował wobec oskarżonej wolnościowe środki zapobiegawcze.

Katarzyna P. jest pod dozorem policji (trzy razy w tygodniu musi zgłaszać się na komisariat i nie może opuszczać miejsca pobytu), nie może kontaktować się ze współoskarżonym i świadkami, ma zakaz opuszczania kraju, została też pozbawiona paszportu.

Zażalenie na wrześniowe postanowienie sądu wniosła Prokuratura Okręgowa w Łodzi.

Zdaniem śledczych, tylko przedłużenie tymczasowego aresztowania Katarzynie P. jest w stanie zabezpieczyć prawidłowy bieg postępowania ws. Amber Gold, zwłaszcza z uwagi na zachodzącą ze strony oskarżonej obawę jego utrudniania.

Wyrok w sprawie Amber Gold. Wciąż nieprawomocny

W 2019 r. w związku ze sprawą Amber Gold Katarzyna P. została skazana przez Sąd Okręgowy w Gdańsku na 12,5 roku więzienia, a twórca spółki Marcin P. na 15 lat więzienia (przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r. - PAP). Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd orzekł także wobec obojga zakaz prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze finansowym na 10 lat. Wymierzył im też kary grzywny: dla Marcina P. to 159 tys. zł, a dla Katarzyny P. - 135 tys. zł.

Wobec oskarżonych orzeczono też obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej części pokrzywdzonym w aferze Amber Gold. Dotyczy to ponad tysiąca osób, które nie zgłosiły swoich wierzytelności u syndyka masy upadłościowej Amber Gold i nie wystąpiły z pozwami cywilnymi przeciwko władzom spółki. Odszkodowania, które mają zapłacić tym osobom oskarżeni, wynoszą co najmniej 32 miliony złotych.

Sprawa Marcina P. i Katarzyny P. czeka teraz na rozpatrzenie w procesie odwoławczym przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku.(PAP)

Autor: Robert Pietrzak

kgr/