W wywiadzie dla tygodnika Wąsik wyraził przekonanie, że zapora na granicy z Białorusią powstanie bardzo szybko, "bo tego wymaga polska racja stanu".
"Mur zostanie zbudowany wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe. Z racji uwarunkowań naturalnych optujemy za umocnieniami w dwóch wersjach: solidnej i nieco lżejszej na terenach podmokłych. O wszystkim będzie decydowała Straż Graniczna we współpracy z pełnomocnikiem rządu. Nie będzie tak, że budowa zapory ruszy nagle, bez przygotowania. Równolegle z pracami legislacyjnymi toczą się prace analityczne. Specjaliści ze Straży Granicznej już opracowują strategię wzniesienia tych umocnień przy granicy z Białorusią" - mówił wiceminister.
Wąsik podkreślił, że mur pojawi się "najbliżej linii granicznej, jak to tylko będzie możliwe".
Zdaniem Wąsika mamy dziś analogiczną sytuację, z jaką borykali się Węgrzy w 2015 roku czy w ostatnich latach Grecy na granicy z Turcją. "Wszędzie tam wybudowano zapory i przyniosły one oczekiwany skutek, powstrzymując fale nielegalnych migrantów. Nie ma wątpliwości, że kryzys na naszej granicy jest sterowany bezpośrednio przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Ale nie byłoby to możliwe, gdyby – brutalnie mówiąc – nie istniał popyt na rynku. Migranci ekonomiczni płacą olbrzymie kwoty, idące w tysiące euro, aby dostać się do Unii Europejskiej. Kiedyś zorganizowane grupy przestępcze, zajmujące się przemytem ludzi, używały m.in. szlaku bałkańskiego. Teraz, dziki budowie solidnych zabezpieczeń, ten odcinek zewnętrznej granicy UE jest już szczelny. Napór na naszą granicę jest de facto próbą otwarcia nowego szlaku przerzutu ludzi do zachodniej Europy. Dlatego sięgamy po sprawdzone przez inne kraje metody. Tylko budowa solidnej zapory na granicy będzie naprawdę skutecznym i długofalowym rozwiązaniem" - ocenił.
Zapewnił, że rząd zrobi wszystko, by proces budowy zapory odbywał się w rozsądnych ramach finansowych. "Jednocześnie instalacja musi stać się skuteczna i spełniać swoją rolę" - dodał.
Pytany o krytykę ze strony opozycji, Wąsik wskazywał, że Donald Tusk atakuje rząd i nazywa "wałem" inwestycję, która się nawet jeszcze nie zaczęła. "Szkoda, że nie był taki aktywny, gdy przez lata robiono w Polsce 'wały' na luce VAT-owskiej, która w tamtym czasie wynosiła od 30 do 40 mld zł rocznie. Tusk powinien najpierw wytłumaczyć się z tych miliardów złotych, które za jego rządów zostały wyłudzone z budżetu. A my w tym czasie zbudujemy mur na granicy z Białorusią i rozliczymy się z tej inwestycji, bo w przeciwieństwie do byłego premiera szanujemy środki publiczne. Podkreślam, że nie ma innej drogi niż budowa solidnej zapory, naszpikowanej elektroniką, perymetrią, kamerami, termowizją. Tylko to sprawi, że będziemy skutecznie chronieni przed hybrydowymi atakami ze strony Łukaszenki" - powiedział wiceminister. (PAP)
js/