"Uzgodnione, UE przedłuży sankcje gospodarcze wobec Rosji w związku z brakiem wdrażania porozumienia z Mińska" - poinformował na Twitterze Tusk.
Polityczna decyzja szefów państw i rządów, która otwiera drogę do formalnego przedłużenia sankcji, została podjęta po rekomendacji kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Przywódcy tych dwóch krajów brali ze strony UE udział w zatwierdzeniu porozumień mińskich w sprawie uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Dyplomaci informowali przed szczytem, że są państwa członkowskie, które uważają, że sprawa przedłużenia sankcji nie może być podejmowana w automatycznej, pisemnej procedurze. Przeniesienia sprawy na wyższy poziom domagali się Włosi. Dotychczasowe restrykcje wygasały pod koniec lipca. Przedłużenie oznacza, że będą obowiązywać do końca stycznia 2018 r.
Wprowadzone w 2014 roku sankcje gospodarcze UE wobec Rosji obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego i sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń.
Zniesienie sankcji UE uzależniła od pełnego wdrożenia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy. Ustalenia te nie są jednak wprowadzane w życie. Mimo to w niektórych krajach unijnych co jakiś czas pojawiają się apele o zniesienie kosztownych gospodarczo restrykcji wobec Rosji. W grudniu dyskusję na temat złagodzenia sankcji uciszyła sytuacja w Syrii, gdzie siły rosyjskie wspierają reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada w walce z rebeliantami.
W ubiegłym tygodniu Senat USA uchwalił przytłaczającą większością głosów ustawę przewidującą nowe sankcje wobec Rosji. Mają one zostać nałożone na wszelkie osoby powiązane z cyberatakami i podobną działalnością w tej dziedzinie, sprzedażą broni dla Syrii, a także na te, które są oskarżone o łamanie praw człowieka i korupcję oraz związane z rosyjskim wywiadem bądź ministerstwem obrony. Ustawa przewiduje zaostrzenie istniejących sankcji wobec takich sektorów rosyjskiej gospodarki jak górnictwo, hutnictwo, żegluga, koleje i energetyka.
Ustawa wymaga jeszcze przyjęcia przez Izbę Reprezentantów i podpisania przez prezydenta Donalda Trumpa. W razie wejścia w życie może ona utrudnić stosunki Stanów Zjednoczonych z ich europejskimi sojusznikami, obejmując sankcjami - na przykład - niemieckie i austriackie firmy współpracujące z Rosją, w tym w projekcie Nord Stream 2 - kolejnego gazociągu mającego połączyć Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie.
Krytycznie o tej ustawie wypowiedzieli się szef dyplomacji Niemiec Sigmar Gabriel i kanclerz Austrii Christian Kern, którzy oświadczyli, że nie mogą zaakceptować groźby sprzecznych z prawem międzynarodowym eksterytorialnych sankcji przeciw europejskim przedsiębiorstwom uczestniczącym w rozbudowie europejskiej sieci energetycznej.
Groźba sankcji dla firm z Niemiec czy Austrii za udział w takich projektach jak Nord Stream 2 stwarza "całkowicie nową i bardzo negatywną jakość w relacjach europejsko-amerykańskich" - napisali przedstawiciele władz Niemiec i Austrii.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ az/ mc/