Projekt zakazu zgromadzeń osób LGBT w Sejmie. Czarzasty: wysłuchałem najbardziej obrzydliwego wystąpienia

2021-10-29 10:11 aktualizacja: 2021-10-29, 12:37
Włodzimierz Czarzasty. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Włodzimierz Czarzasty. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Mową nienawiści określił w piątek wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) wystąpienie przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztofa Kasprzaka w Sejmie ws. obywatelskiego projektu noweli Prawa o zgromadzeniach, zakazującego zgromadzeń osób LGBT.

Na posiedzeniu Sejmu w czwartek odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego noweli Prawa o zgromadzeniach, który zakłada, że celem zgromadzenia nie może być m.in.: kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, propagowanie rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie takich związków, propagowanie adopcji dzieci przez takie związki, propagowanie innej orientacji niż heteroseksualna, propagowanie płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych, a także promocji aktywności seksualnej nieletnich.

Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztof Kasprzak prezentując projekt powiedział m.in., że "długofalowym celem lobby LBGT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego". Podkreślił, że za każdą ideologią stoją ludzie, "tak jak stali na przykład za ideologią komunistyczną czy nazistowską".

Jego zdaniem u osób o orientacji homoseksualnej pedofilia zdarza się częściej niż wśród osób heteroseksualnych, a jednopłciowe pary "chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić". "Badań pokazujących liczbę pedofili homoseksualnych jest bardzo wiele" – przekonywał".

Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) - nad mównicą, nad którą siedzi prowadzący obrady marszałek - wywiesił tęczową flagę. Uznał wystąpienie przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "za najbardziej obrzydliwe", jakiego wysłuchał w Sejmie przez ostatnie dwa lata.

"Wczoraj wysłuchałem poglądów ludzi, którzy uważają, że każdy przedstawiciel środowiska LGBT praktycznie rzecz biorąc jest potencjalnie faszystą, pedofilem"

W piątek w programie "Tłit" WP Czarzasty wyjaśniał, co go wzburzyło w tym wystąpieniu. "Generalnie treść wystąpienia tego młodego człowieka, wnioskodawcy, który w taki sposób absolutnie bezrefleksyjny, w bardzo oskarżycielskim tonie, odzywał się do olbrzymiej grupy ludzi takich samych jak i on, ja i pan".

Czarzasty na pytanie, czy wygłaszanie takich poglądów mieści się jeszcze w ramach demokracji, odpowiedział: "Każdy marszałek ma swoje podejście do tego. Po pierwsze uważam, że parlament jest miejscem, gdzie dyskusja powinna się toczyć. Ja nie mam prawa przerywać tego typu wystąpień, i nie przerwałem, dlatego że 140 tys. ludzi podpisało się pod tym projektem".

Ocenił, że wystąpienie przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej to była mowa nienawiści. "Myślę, że dobrze, że obywatele i obywatelki zobaczyli, że jest taki proces i że są tacy ludzie. Wyrobili sobie stosunek do wszystkiego tego, co reprezentuje środowisko pani (Kai) Godek. Jest możliwość taka, żeby posłowie bądź posłanki zwrócili się do prokuratury z oskarżeniem w tej sprawie. Jeżeli byśmy doprowadzili do tego, że byśmy eliminowali poglądy ludzi albo wypowiedzi ludzi, których poglądy nam się nie podobają, to nie jest dobra droga dla demokracji" - podkreślił.

"Wczoraj wysłuchałem poglądów ludzi, którzy uważają, że jedni ludzie są gorsi, a drudzy są lepsi, że jedni zasługują na potępienie, drudzy nie zasługują, że każdy przedstawiciel środowiska LGBT praktycznie rzecz biorąc jest potencjalnie faszystą, pedofilem" - mówił wicemarszałek Sejmu. "To są po prostu straszne rzeczy" - dodał.

 

Czarzasty odnosząc się do tego, że Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił w środę decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia "Marsz Niepodległości", zaznaczył, że "nie ma nic przeciwko żadnemu marszowi, może być również Marsz Niepodległości". "Problem polega na tym, co się dzieje na tych marszach. Jeżeli ludzie mają ochotę 11 listopada wyjść na ulice i bronić swoich poglądów, manifestować idee niepodległościowe, to dla mnie nie jest problem, bo każdy ma do tego prawo, natomiast problem pojawia się wtedy, kiedy na tych marszach pojawiają się hasła typu faszystowskiego albo bliskie faszyzmowi, kiedy pojawią się swastyki, bo pojawiają się swastyki, kiedy się polskie najważniejsze symbole opluwa albo wykorzystuje się do swojej walki ideologicznej, kiedy się obraża ludzi, kiedy właśnie się odnosi do historii, np. do Powstania Warszawskiego w sposób zupełnie odkręcony, to to mi się nie podoba" - wskazał.

Pytany o to, czy opozycja powinna zorganizować kontrmanifestację 11 listopada, bo pojawiały się takie pomysły, przyznał, że "nie ma zdania w tej sprawie". "Nie jest to dyskutowane w sposób poważny przez żadne środowisko opozycyjne" - dodał. (PAP)

Autor: Katarzyna Krzykowska

dsk/