Trójstronny Zespół ds. Ochrony Zdrowia wraz ministrem zdrowia ogłosił 5 listopada podpisanie "porozumienie" ws. podwyżek, jakie mają dostać najmniej zarabiający pracownicy w systemie ochrony zdrowia.
W komunikacie opublikowanym w poniedziałek w mediach społecznościowych Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia zwrócił uwagę, że "600 tys. pracowników ochrony zdrowia nie ma obecnie reprezentacji w Zespole Trójstronnym, w którym prowadzony jest prowizoryczny, a nie realny dialog".
W związku z tym protestujący medycy przypomnieli, że w Zespole Trójstronnym 17 marca 2021 roku podpisano już jedno, "jakoby bardzo dobre dla medyków porozumienie o podwyżkach, które było podstawą wprowadzenie w życie od 1 lipca 2021 r. ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników ochrony zdrowia".
"W odpowiedzi na krzywdzące zapisy tej ustawy 40 tys. osób wyszło na manifestację, a protest pracowników ochrony zdrowia trwa do dziś" - wskazał Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia.
Zwrócili jednocześnie uwagę, że to właśnie te działania budowały presję na ministra zdrowia i doprowadziły do podpisania na Zespole Trójstronnym dokumentu z 5 listopada br.
"Zgodnie z definicją, przedmiotem każdego porozumienia są zobowiązania dotyczące realizacji zadań ze sfery administracji publicznej. W dokumencie z dnia 5 listopada nie ma zobowiązań, a jest wyrażone jedynie poparcie rozpoczęcia procedowania projektu zmian. W związku z tym jest to STANOWISKO Zespołu Trójstronnego, a nie +porozumienie+ i nie ma ono mocy sprawczej" - czytamy w komunikacie.
Protestujący medycy zaznaczyli, że "niestety wciąż na podwyżki mogą liczyć tylko osoby mające umowy o pracę w podmiotach leczniczych". "To olbrzymi problem i powód do dalszego dzielenia środowiska medyków" - wskazali.
Zauważyli, że "zgodnie z przepisami podwyżki należą się tylko osobom zatrudnionym na dzień 31 maja 2021 roku, co zawęża krąg osób uprawnionych do podwyżek".
Medycy zwrócili uwagę, że dokumencie z 5 listopada jest "brak zapewnienia finansowania". "W dokumencie nie wskazano i jednoznacznie nie zadeklarowano zapewnienia finansowania tych podwyżek. Pominięto palącą kwestię zmiany wycen świadczeń, która umożliwiłaby także podniesienie wynagrodzeń medykom udzielających świadczeń na tzw. kontraktach" - czytamy w komunikacie.
"Trudno zrozumieć także inne uzgodnienia Zespołu, które dają wyższe wynagrodzenie pracownikom niemedycznym niż medykom. W dobie pandemii takie regulacje nasilą już i tak olbrzymią frustrację medyków. Przypomnijmy, że to właśnie przedstawicieli zawodów medycznych brakuje" - oceniono w komunikacie.
Wskazano także na "brak oparcia systemu wynagradzania o merytoryczne przesłanki: kompetencje i doświadczenie". "Konieczne jest premiowanie realnie posiadanego wykształcenia i kompetencji, które wykorzystujemy w swojej pracy" - zaznaczyli protestujący medycy. Dodali jednocześnie, że "powszechną praktyką jest nie uznawanie przy ustalaniu poziomu wynagrodzenia przez pracodawców posiadanego wykształcenia".
Oświadczyli, że nadal trwa protest Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia.
"Podpisane przez Zespół Trójstronny stanowisko nie jest niczym nowym: podobne propozycje zostały przedstawione przez Ministra Zdrowia Komitetowi. Jednak odrzuciliśmy je, jako niewystarczające, ponieważ ograniczały grono osób uprawnionych do podwyżek i nie było mowy o zmianach wycen, czy innych koniecznych zmianach organizacyjnych, o których mówią nasze postulaty" - wskazali protestujący medycy.
"Obawiamy się, że te niewielkie i częściowe zmiany, choć oczywiście konieczne, będą argumentem do niewprowadzania kolejnych zmian, o które zabiega Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia, nad czym ubolewamy" - zaznaczyli.
Napisali, że "minister zdrowia wielokrotnie kłamliwie zarzucał Komitetowi Protestacyjno-Strajkowemu Pracowników Ochrony Zdrowia, iż koncentruje się tylko na kwestii podwyżek". Tymczasem stanowisko Zespołu Trójstronnego koncentruje się tylko i wyłącznie na podwyżkach i Ministrowi Zdrowia to nie przeszkadza - zwrócili uwagę.
Podkreślili, że sytuacja publicznej ochrony zdrowia jest dramatyczna i konieczne są także zmiany organizacyjne, których domagają się, jako członkowie Komitetu.
"Obecna sytuacja jasno wskazuje, iż jakiekolwiek zmiany są możliwe, o ile są popierane przez całe środowisko medyków, a nie jego części. Podkreślamy, iż w obradach i rozmowach nie brali udziału przedstawiciele zawodów medycznych, a jedynie przedstawiciele niektórych związków zawodowych, którzy w niewielkiej skali reprezentują zawody medyczne" - napisano w komunikacie.
Po manifestacji pracowników ochrony zdrowia w Warszawie, 11 września w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstało białe miasteczko 2.0, nawiązujące do białego miasteczka pielęgniarek z 2007 r. Medycy na początku listopada podjęli decyzję, że nie przerywają protestu. Wysłali też kolejny i ostatni – jak zaznaczyli – list do premiera Mateusza Morawieckiego, prosząc o włączenie się do rozmów z Ogólnopolskim Komitetem Protestacyjno-Strajkowym Pracowników Ochrony Zdrowia. Na odpowiedź czekają do 20 listopada.(PAP)
Autor: Magdalena Gronek
kgr/