Barbara Kurdej-Szatan nie będzie już występować w TVP. Teraz przeprasza. Internauci jej nie wierzą

2021-11-10 10:02 aktualizacja: 2021-11-10, 15:28
Aktorka Barbara Kurdej-Szatan. Fot. PAP/StrefaGwiazd/Marcin Kmieciński
Aktorka Barbara Kurdej-Szatan. Fot. PAP/StrefaGwiazd/Marcin Kmieciński
Barbara Kurdej-Szatan "nie będzie już więcej premierowo występować w TVP" - napisał we wtorek na Twitterze prezes TVP Jacek Kurski. To reakcja na komentarze aktorki dotyczące sytuacji na granicy białoruskiej zamieszczane w mediach społecznościowych krytykujące m.in. zachowanie polskiej Straży Granicznej.

"Obrona polskiej granicy pokazuje jak cenna jest praca polskich służb i wojska. W Telewizji Polskiej nie może być miejsca dla osób, które szkalując i wyzywając obrońców naszych granic, same postawiły się poza wspólnotą aksjologiczną Polaków. B. Kurdej-Szatan nie będzie już więcej premierowo występować w TVP. Ze względu na wcześniej nagrany cykl, ostatni odcinek serialu z jej udziałem wyemitowany zostanie 6.12 br." - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze Jacek Kurski.

Prezes TVP zareagował w ten sposób na wpisy aktorki na portalach społecznościowych dotyczące sytuacji na granicy białoruskiej. "Maszyny ślepo wykonujące rozkazy (...) mordercy" – tak w jednym ze swoich wpisów Barbara Kurdej-Szatan określiła funkcjonariuszy Straży Granicznej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie 8 listopada 2021 r. wszczęła w związku z tymi wpisami dochodzenie w sprawie znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej wykonujących czynności służbowe na granicy polsko-białoruskiej.

Barbara Kurdej-Szatan przeprasza za bulwersujące słowa o SG

Aktorka przeprosiła później za tę reakcję słowami: „Jestem matką dwójki małych dzieci. Nie jestem w stanie patrzeć na cierpienie, dzieci w szczególności. Nie akceptuję takiego świata i nie zaakceptuję nigdy. Moje emocje, gdy oglądam to nagranie, nie zmienią się… ale przepraszam za niestosowny język i przekleństwa”.

W tym najnowszym oświadczeniu napisała: „Odnosząc się do nagłośnionej sprawy mojej emocjonalnej reakcji i ogromnego oburzenia w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią, chciałabym jeszcze raz podkreślić, że moje słowa dotyczyły konkretnej sytuacji przedstawionej na nagraniu. W swojej wypowiedzi, za której wulgarne słownictwo przeprosiłam, odniosłam się krytycznie wyłącznie do tego, co zobaczyłam wówczas na filmiku opublikowanym w sieci. Chciałabym podkreślić z całą mocą, że szanuję ciężką pracę wszystkich służb mundurowych i doceniam ich wysiłki, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo. Przepraszam przedstawicieli Straży Granicznej, których mogły urazić moje słowa wypowiedziane zbyt szybko i w emocjach”.
 
Przed jej przeprosinami sieć Play, w której reklamach występuje Kurdej-Szatan, wystosowała oświadczenie, w którym odcina się od jej „osobistych poglądów”. Ponadto 8 listopada Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła dochodzenie w sprawie znieważenia przez aktorkę funkcjonariuszy Straży Granicznej, wykonujących czynności służbowe na granicy polsko-białoruskiej.

Komentarze pod postem Kurdej-Szatan

Aktorka wyłączyła możliwość komentowania postu na Instagramie, lecz nie zrobiła tego na Facebooku. Tam okazuje się, że internauci nie wierzą w szczerość jej przeprosin.

„Teraz krokodyle łzy? Za późno... Konsekwencje trzeba ponieść. Następnym razem proponuję pomyśleć, co i w jaki sposób Pani napisze....a teraz spijaj Basiu tę śmietankę...” - napisał jeden z internautów. „Nagle zmieniła pogląd, ciekawe czemu” - zastanawia się ktoś inny. Kolejny internauta zauważył: „Taki potok wylanego chamstwa to za dużo, by takie przeprosiny wystarczyły komukolwiek. Nie dla tych, co mają żołnierzy w rodzinie. Mam nadzieję, że prokuratura nie będzie się patyczkować”.

Są też tacy, którzy aktorkę pouczają: „Najpierw myślimy, później mówimy. Tym bardziej publicznie. Aby później nie trzeba było się tłumaczyć, bo jak to w szkole powtarzali: pierwsze słowo do dziennika, drugie do śmietnika” - stwierdziła jedna z internautek. Inna dodała: „Do krytyki miałaś prawo, ale wybrałaś inaczej! Niestety, nieznajomość prawa nie zwalnia cię z jego przestrzegania i gadki o wolności słowa są słabe! To tak, jak ja bym się z policją kłóciła że przejechałam na czerwonym i mniejsza o pieszego, którego potrąciłam, BO PRZECIEŻ MAM PRAWO do przemieszczania się”.

kgr/