Tę operację prowadzoną z Białorusi przeciwko Polsce identyfikujemy jednoznacznie z polityką rosyjską przeciwko naszemu regionowi – dodał.
Żaryn w rozmowie z PAP przypomniał, że niedawno nasz resort obrony narodowej umieścił na swoich stronach informację, o tym, iż w jednym z miejsc na granicy polsko-białoruskiej, gdzie ze strony białoruskiej doszło do ataku migrantów, znaleziono notes z zapiskami z instruktażu jak atakować polską granicę i polską linię graniczną.
"W tych notatkach były różnego rodzaju podpowiedzi - jak uniknąć identyfikacji, jak gubić i mylić tropy, jak się ukrywać w terenie bezpośrednio przyległym do naszej granicy" – przypomniał Żaryn.
"Identyfikujemy te zapiski łącząc je z sygnałami dotyczącymi pewnych szkoleń, które są prowadzone przez służby białoruskie" – powiedział PAP.
"Jest dla nas jasne, że takie instruktaże są prowadzone przy udziale struktur pograniczników białoruskich, którzy są dobrze obeznani z terenem, którzy są również w stanie i są zainteresowani podpowiadaniem migrantom, jak skutecznie przedzierać się przez polską granicę" – stwierdził rzecznik.
Jego zdaniem to wszystko wiąże się również z sygnałami dotyczącymi coraz bardziej jawnego i oczywistego zaangażowania służb białoruskich w ten proces i szlak migracyjny, który jest elementem operacji hybrydowej przeciwko Polsce. "Co więcej również mamy sygnały, że na Białorusi coraz większe jest również zaangażowanie służb rosyjskich" – dodał.
Żaryn poinformował, że ich obecność w ostatnim czasie znacząco wzrosła, co jednoznacznie wskazuje, że białoruskie i rosyjskie służby w coraz mocniejszym stopniu kontrolują to, co dzieje się na Białorusi.
"Ta rosyjska obecność nie powinna nikogo dziwić, bo jest wynikiem szeregu umów i porozumień zawartych w ostatnim roku między Rosją i Białorusią" – powiedział. "Dla nas to jest jednoznaczne wskazanie, że cała ta operacja i działania reżimu Łukaszenki muszą być traktowane jako działania tzw. aktorów zastępczych" – ocenił.
"Mamy do czynienia z działalnością, która jednoznacznie sprzyja i łączy się z długotrwałą polityką Rosji przeciwko Zachodowi i tę operację prowadzoną z Białorusi przeciwko Polsce identyfikujemy jednoznacznie z polityką rosyjską przeciwko naszemu regionowi" – powiedział PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.
W jego ocenie warto też powiedzieć o coraz bardziej jednoznacznym włączaniu się urzędników rosyjskich w ataki o charakterze informacyjnym przeciw Polsce. Przykładem takich działań w ostatnich dniach było spotkanie z działaczami Międzynarodowego Czerwonego Krzyża prezydenta Władimira Putina.
"W czasie tego spotkania – jak doniosły propagandowe media rosyjskie - Putin atakował Polskę, domagał się nawet pewnego rodzaju działań ze strony aktywistów tych międzynarodowych organizacji zajmujących się sprawami humanitarnymi. Domagał się pewnej reakcji na działania ze strony Polski" – podkreślił Żaryn.
Zaznaczył, że Polska została tam kolejny raz oskarżona "o brak humanitarnego podejścia do rzekomych uchodźców, o stosowanie jakichś chemikaliów przeciwko nim, a także o używanie środków nieadekwatnych do zagrożeń podczas tego, co działo się na przejściu w Kuźnicy – Bruzgach oraz o łamanie wszelkich praw międzynarodowych".
"Widać wyraźnie, iż zarówno w tych działaniach w terenie i działaniach informacyjnych - propagandowych, strona rosyjska nie tylko co raz mocniej odciska swoją obecność, ale także jest coraz bardziej ofensywna w działaniu" – stwierdził rzecznik.
Żaryn: naciski ze strony Zachodu muszą być wymierzone w realnego autora operacji a więc ludzi i elity na Kremlu
Dopytywany o wnioski po wtorkowej wideokonferencji Putina i prezydenta USA Joe Bidena zwrócił uwagę, że wszelkiego rodzaju naciski ze strony Zachodu czy Wspólnoty Transatlantyckiej muszą być wymierzone de facto "w realnego autora tej operacji a tym planistą są ludzie i elity na Kremlu, a nie w Mińsku".
We wtorek po rozmowie Putin-Biden w sprawie koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że Kreml został ostrzeżony, iż jeśli dojdzie do nowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to Stany Zjednoczone wprowadzą dotkliwe sankcje wobec Rosji, wyślą Ukrainie większą ilość uzbrojenia i wzmocnią wschodnią flankę NATO oraz mogą zablokować Nord Stream 2.
"Jest jasne, że to Moskwa stoi za tym, co się dzieje na naszej granicy, to Moskwa jest również agresorem i prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie, dlatego wszelkie kontakty z Rosją muszą być kontaktami, w których Zachód domaga się już w tej chwili wycofania się z polityki agresji, polityki zagrażającej Europie Środkowo-Wschodniej" - powiedział.
"My nie możemy stawiać w tej chwili Rosji żadnych czerwonych linii, my musimy żądać, żeby ona się po prostu wycofała ze swej polityki agresywności" - zaznaczył Żaryn w rozmowie z PAP.
"Nie można wyznaczać Rosji jakichś nowych czerwonych linii, po przekroczeniu których dopiero podjęte będą działania USA czy Zachodu. Te czerwone linie dawno zostały przekroczone i Rosja musi się po prostu z tych dotychczasowych działań wycofać już teraz" – dodał.
W związku z presją migracyjną na granicę Polski ze strony Białorusią od 2 września do 30 listopada w 183 miejscowościach obowiązywał stan wyjątkowy wprowadzony na wniosek Rady Ministrów rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy.
Od 1 grudnia do 1 marca na tym samym terenie obowiązuje zakaz przebywania wprowadzony rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego na podstawie znowelizowanej ustawy o ochronie granicy państwowej. (PAP)
Autor: Aleksander Główczewski
js/