Niedzielski w TVN24 był pytany, czy możliwe jest wprowadzenie lockdownu, gdyby liczba zakażeń znacząco wzrosła. Szef MZ wskazał, że w tej kwestii istotniejsza jest liczba pacjentów z COVID-19 przebywających w szpitalach. Powiedział, że gdyby poziom hospitalizacji był dramatycznie wysoki, "to trzeba będzie wykorzystywać wszystkie narzędzia, które mamy do dyspozycji". Podkreślił, że "wszystko jest warunkowane sytuacją epidemiczną".
"Szkoły są ostatnim miejscem, w którym chcielibyśmy wprowadzać jakiekolwiek ograniczenia, bo poprzedni rok już nas bardzo dobrze nauczył i udowodnił, że ograniczenie (pracy) szkoły ma ogromne koszty, które ponoszą dzieci i nie mówię tutaj tylko o koszcie braku edukacji, ale też o różnych problemach psychicznych i psychiatrycznych z tym związanych. Więc te restrykcje - jeżeli będziemy je stosowali - to oczywiście będą szły w kierunku ograniczenia mobilności, bo tutaj chodzi o to, żeby było jak najmniej okazji do transmisji wirusa" - powiedział.
Niedzielski powiedział także, że nie przestanie uważać, że obok medyków obowiązkiem szczepień powinny być objęte grupy zawodowe nauczycieli i mundurowych.
Minister w TVN24 został zapytany o to, dlaczego nie zagroził, że odejdzie ze stanowiska, jeżeli nie zostaną wdrożone postulaty jego resortu - między innymi obowiązek szczepień dla wybranych grup zawodowych.
"Ja nie uważam, że moja rola jest rolą obrażania się na rzeczywistość. Mamy do czynienia z trudną sytuacją, od blisko już dwóch lat. Ja zajmuję funkcję ministra zdrowia od prawie półtora roku. Wszystkie fale, które miały rzeczywiste apogea, (...), całe to zjawisko przeszedłem, zarządzając, podejmując czasami bardzo trudne decyzje. Chodzi o to, żeby systematycznie, krok po kroku, starać się poprawiać te możliwości dostępności leczenia, które oparte jest na najnowszych technologiach, łącznie ze szczepieniami - powiedział.
"Jako państwo, ja, jako minister zdrowia, cały czas zapewnialiśmy pacjentom dostęp do najnowszych szczepień, do najnowszych leków, jesteśmy zawsze pierwsi, jeśli chodzi o kolejkę dostępu do tych najnowszych technologii" - dodał szef resortu zdrowia.
Niedzielski podkreślił, że jego grożenie dymisją "nie zmieni konfiguracji politycznej i nastrojów społecznych". "Cały czas bardzo silna będzie grupa, która ma wyraźny stosunek antyszczepienny. To jest po prostu rzeczywistość, nie można się obrażać na grawitację" - powiedział.
"Ja nie przestanę uważać, że obowiązek szczepień w grupach mundurowych i nauczycieli - bo wśród medyków już wprowadziliśmy - to są te obowiązki, które powinny mieć miejsce i ja całe kierownictwo polityczne będę do tego przekonywał" - powiedział Niedzielski. Dodał, że "kierownictwo polityczne Prawa i Sprawiedliwości jest absolutnie zwolennikiem obowiązkowych szczepień i myślę, że nie trzeba ich przekonywać, (...) tylko trzeba przekonywać tych niedowiarków, których jednak jest niemało" - powiedział. (PAP)
Autorka: Olga Zakolska
jjk/