Wiceszef MSWiA: z przebadanych próbek nie stwierdzono metali ciężkich 

2022-08-12 19:24 aktualizacja: 2022-08-13, 10:36
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Fot. PAP/Paweł Supernak
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Fot. PAP/Paweł Supernak
Z pięćdziesięciu przebadanych próbek wody z Odry nie stwierdzono matali ciężkich - poinformował w piątek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Dodał, że Komendant Główny PSP wysłał 150 strażaków do usuwania skutków zatrucia rzeki w województwach lubuskim i zachodniopomorskim.

Jak powiedział w piątek wiceszef MSWiA z pośród ponad 50 przebadanych w każdym województwie próbek, nie stwierdzono metali ciężkich.

Dodał, że w każdym województwie pracują służby zarządzania kryzysowego. Każdy z wojewodów ma taki zespół, gdzie uczestniczą wszystkie służby.

"Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej wysłał już swój obwód operacyjny w postaci 150 kadetów i podchorążych z Poznania do dwóch województw: lubuskiego i zachodniopomorskiego, w celu usuwania skutków zatrucia rzeki" - powiedział.

Przypomniał, że prokuratura okręgowa we Wrocławiu wszczęła śledztwo ws. zanieczyszczenia rzeki. "Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę do działań operacyjnych w tej sprawie" - zaznaczył.

Wiceszef poinformował, że policja razem z przedstawicielami WIOŚ będą kontrolować wszystkie zakłady i jednostki znajdujące się nad Odrą, które są potencjalnymi trucicielami. "W celu jak najszybszego ustalenia, kto był przyczyną tego stanu rzeczy" - powiedział.

Dodał, że wojewódzkie zespoły będą spotykały się codziennie.

"W sprawie zatrucia Odry byliśmy uspokajani i ta skala była jak gdyby w pewien sposób niedoszacowana przez urzędników, którzy w piątek stracili stanowiska"

W sprawie zatrucia Odry byliśmy uspokajani i ta skala była jak gdyby w pewien sposób niedoszacowana przez urzędników, którzy w piątek stracili stanowiska - powiedział wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Jak ocenił, zabrakło pewnej koordynacji służb.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w piątek wieczorem, że podjął decyzję o natychmiastowej dymisji szefa Wód Polskich Przemysława Dacy i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka. Podkreślił, że "sprawę zatrucia Odry traktuje z najwyższym priorytetem".

O te dymisje był pytany w Polsat News wiceszef MSWiA. "Gdzieś było zaniedbanie służb podległych rządowi, dlatego podjęto decyzje personalne" - mówił Wąsik.

Dopytywany, czy wcześniej nie docierał żaden sygnał do MSWiA, że coś na Odrze jest "nie tak", wiceminister odparł: "Te sygnały powinny płynąć od tych instytucji, które dzisiaj mają zdymisjonowanych szefów".

"Sprawdzaliśmy różnego rodzaju sygnały i było chociażby zawiadomienie ministra (wiceministra klimatu, Jacka) Ozdoby do prokuratury w tej sprawie, ale byliśmy także uspokajani, proszę o tym pamiętać, i ta skala była jak gdyby w pewien sposób niedoszacowana przez urzędników, którzy dzisiaj stracili stanowiska" - mówił wiceszef MSWiA.

Polityk podkreślił, że ws. zarządzania kryzysowego w związku z zatruciem Odry rząd podjął stosowne działania, a stosowne służby są w sprawę zaangażowane. "Jak sprawa wypłynęła dopiero wówczas podjęliśmy te działania" - zaznaczył. "Jesteśmy zbulwersowani pewnymi sytuacjami i dlatego są zmiany personalne" - wyjaśnił.

"Rzekami zarządzają Wody Polskie, a ochroną zarządza Generalny Inspektor Ochrony Środowiska - te osoby nie spełniły pokładanych oczekiwań. Rzeczywiście można było pewne działania pewnie podjąć wcześniej, stąd są te zmiany personalne" - ocenił Wąsik. "Zabrakło także pewnej koordynacji i to dobrze, że ta koordynacja się pojawiła. Wydaje się, że teraz już te służby działają w sposób zespolony: są sztaby wojewódzkie, jest sztab centralny - to wszystko monitorujemy bardzo mocno" - podkreślił.

Jak wskazał, decyzja ws. zamknięcia dostępu do rzek powinna być podjęta wcześniej. "Natomiast decyzje podejmuje się na podstawie pewnej wiedzy - ta wiedza nie została dostarczona przez służby, których szefowie zostali odwołani" - dodał Wąsik.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwie zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim - poinformował na piątkowej konferencji prasowej wiceminister Wąsik. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski
gn/

TEMATY: