Oglądaj także na kanale YouTube
lub
wysłuchaj w formie podcastu
Hołownia w środę w rozmowie z PAP.PL potwierdził swoją chęć do kandydowania w kolejnych wyborach prezydenckich. "Chciałbym wystartować w wyborach prezydenckich w 2025 roku" - oświadczył.
"Powiedziałem wprost w 2019 roku, że mam pomysł na prezydenturę. Mam pomysł na to, jak wykorzystać ten urząd i to, co jest opisane w konstytucji, do skończenia wojny polsko-polskiej, do pomyślenia o następnym pokoleniu, do kompletnej mentalnej zmiany polskiej polityki, a ten urząd daje te możliwości" - powiedział.
Podkreślił, że jego najbliższym politycznym celem jest uzyskanie przez Polskę 2050 jak najlepszego wyniku w wyborach parlamentarnych, "liczonego w dziesiątkach mandatów do Sejmu". "I to dużych dziesiątkach, naprawdę dużych" - dodał.
Hołownia ocenił również, że nie jest to dobry moment na nawiązywanie politycznych sojuszy w kontekście startu w wyborach parlamentarnych 2023 roku.
"W mojej ocenie nie ma w tej chwili miejsca, takiego +okna politycznego+, na stworzenie jakiejś formacji, którą w innych okolicznościach bym sobie wyobrażał, na przykład z (wiceszefem PO) Rafałem Trzaskowskim, czy (prezesem PSL) Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem" - powiedział.
Lider Polski 2050 podkreślił, że nie przyszedł do polityki "po to, żeby w niej zostać". "Przyszedłem po to żeby zrobić robotę, a jak ją zrobię, to oddać pole innym i wrócić do rzeczy, które do tej pory sprawiały mi olbrzymią satysfakcję w moim społecznym i zawodowym życiu" - dodał.
Hołownia kandydował w wyborach prezydenckich w 2020 roku, otrzymując w pierwszej turze 13,87 proc. głosów. Był to trzeci wynik spośród jedenastu kandydatów. Do drugiej tury przeszli wówczas: ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Reparacje dla Polski na dozbrajanie Ukrainy?
Jeżeli Niemcy mają rzeczywiście pójść do przodu i jakoś rozliczyć się moralnie, ale też i finansowo, to powinni zbroić Ukrainę; w ramach domagania się od Niemiec reparacji wojennych dla Polski, domagałbym się uzbrojenia Ukrainy - powiedział w środę w Studiu PAP lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia w środę w rozmowie z PAP.PL wypowiedział się na temat ubiegania się przez Polskę reparacji od Niemiec za straty, do których doprowadzili w trakcie II wojny światowej. "Ja dzisiaj w ramach domagania się reparacji dla Polski domagałbym się uzbrojenia Ukrainy" - powiedział.
"Strategicznym interesem Polski byłoby oczekiwanie, że jeżeli Niemcy mają rzeczywiście pójść do przodu i jakoś rozliczyć się moralnie, ale też i finansowo i zbudować nową strukturę bezpieczeństwa, bo to jest najbardziej sensowne, to powinni zbroić Ukrainę" - dodał.
Hołownia zaznaczył, że dozbrojenie to powinno odbyć się szybko i bez wzbudzania wątpliwości. "Potrzeba takiego (dozbrojenia), które nie pozostawiłoby żadnej przestrzeni co do intencji kanclerza Niemiec Olafa Scholza" - zaznaczył.
Lider Polski 2050 dotychczasową niemiecką politykę ocenił jako błędną. "Niemcy dzisiaj przyznają się do tego, że popełnili błędy w polityce wschodniej, że byli zbyt optymistyczni" - dodał. Podkreślił, że Polska ze względu na swoje doświadczenie historyczne, od wielu lat, również przed rządami Prawa i Sprawiedliwości, zwracała uwagę na błędną politykę Niemiec wobec Rosji.
"Walczyłbym o to, żeby mieć wpływ jako Polska na to co robią, mówią, gdzie płacą i co wysyłają Niemcy. To można uzyskać tylko w jeden sposób - w taki sposób, że samemu ma się siłę, że samemu dysponuje się potencjałem" - ocenił.
Hołownia stwierdził, że Polska potrzebuje dobrych relacji z Niemcami. "To jest nasz sąsiad, zawsze będzie, jest bardzo silnym krajem Unii Europejskiej, powinniśmy mieć wzorowe relacje" - powiedział. Dodał, że jeżeli chcemy móc "zwracać (Niemcom) uwagę, korygować, mieć wpływ na procesy, to musimy siedzieć przy stole, a nie pod stołem".
Lider Polski 2050 ocenił, że Polska, zwłaszcza podczas rządów Zjednoczonej Prawicy, szczególnie w ostatnich latach, zrobiła "bardzo dużo" aby samoosłabić pozycję Polski w relacjach z krajami UE.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w połowie lipca zapowiedział, że pierwsza część raportu opracowywanego przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej zostanie opublikowana 1 września.
Raport był przygotowany przez funkcjonujący w poprzedniej kadencji parlamentu - od września 2017 r. - Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. Zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, przygotowywał raport dotyczący strat Polski poniesionych w wyniku II wojny światowej i wysokości odszkodowania dla Polski od Niemiec.
W połowie lipca premier Mateusz Morawiecki pytany w Boronowie (woj. śląskie) co w ostatnich latach Polska zrobiła, aby uzyskać odszkodowania wojenne i reparacje od Niemiec przypomniał o przygotowywanym kompleksowym raporcie, który ma pokazać zakres nie tylko niemieckich zbrodni wojennych z okresu II wojny światowej, ale także wyrządzonych zniszczeń.
Szef rządu przekazał wówczas, że raport tłumaczony jest obecnie na kilka języków. Morawiecki zauważył, że Polska była wśród krajów, które zdecydowanie najmocniej ucierpiały w wyniku II wojny światowej, a otrzymała praktycznie "śladowe, minimalne środki jako odszkodowanie". "Trudno to nawet nazwać odszkodowaniem" - ocenił wówczas premier.
Rozmawiała: Anna Nartowska