W opublikowanej w poniedziałek analizie Krajowych Planów (KPEiK) poszczególnych państw Unii, Ember wskazuje, że za dekadę Polska będzie miała najbardziej emisyjną produkcję energii elektrycznej w całej Unii.
Jeżeli przyjęte w analizie założenia poszczególnych Krajowych Planów zostaną zrealizowane, produkcji 1 MWh energii elektrycznej w Polsce będzie towarzyszyć emisja 566 kg CO2. Na dalszych miejscach będą: Czechy - 435 kg, Bułgaria - 365 kg i Niemcy - 248 kg. Średnia emisyjność dla UE wynosić będzie 153 kg CO2 na MWh. Najniższe wskaźniki - po 14 kg - będą mieć Dania i Szwecja.
Według przewidywań Ember, w 2030 r. tylko pięć państw Unii będzie jeszcze korzystać z węgla - oprócz Polski będą to Czechy, Bułgaria, Niemcy i Rumunia. Ale jeżeli chodzi o wolumen produkcji z węgla, Polska wyprzedzi Niemcy. To jednak Niemcy będą odpowiadać za największą część - 30 proc. - emisji CO2 z sektora energetycznego. Polsce przypadnie 22 proc., a Włochom - 10 proc.
Ember przewiduje, że mimo szybkiego i znaczącego rozwoju źródeł odnawialnych, w 2030 r. jedna czwarta energii elektrycznej w UE będzie wytwarzana przy użyciu paliw kopalnych. Jednak 40 proc. będzie już powstawało ze źródeł wiatrowych i słonecznych, przy czym liderzy jak Dania, Hiszpania czy Holandia będą mieć ten wskaźnik na poziomie przekraczającym 60 proc.
Jeżeli chodzi o produkcję prądu z OZE, Polska będzie znacząco poniżej średniej unijnej. Jeśli brać pod uwagę produkcję wyłącznie ze źródeł wiatrowych i słonecznych, to Polska zakłada nieco ponad 20 proc. w całej produkcji prądu, a średnia UE będzie ok. dwa razy wyższa - zwraca uwagę Ember.
Ustalenia Ember to przede wszystkim przestroga przed wdrażaniem tylko mało ambitnych zmian w strategii dekarbonizacji polskiej gospodarki - ocenia analityczka ds. klimatu w think-tanku WiseEuropaZofia Wetmańska.
Jak zwróciła uwagę, w ostatnim projekcie Polityki Energetycznej Polski do 2040, który do pewnego stopnia aktualizuje założenia KPEiK, widać że rząd już podejmuje działania, aby Polska w 2030 r. nie była na ostatnim miejscu w dekarbonizacji sektora energii elektrycznej. Jednak, co potwierdzają wnioski Ember, różnica do nadrobienia jest zbyt wielka, by móc sobie pozwolić na połowiczne rozwiązania - podkreśliła Wetmańska.
Jeśli pójdziemy drogą aktualnych strategii dla energetyki, to w 2030 r. na tle innych państw UE Polska będzie miała system energetyczny z poprzedniej epoki - oceniła z kolei Izabela Zygmunt z Polskiej Zielonej Sieci. To kurs na utrwalenie technologicznego zapóźnienia energetyki, wzrost cen energii i rosnącą zależność od importu - dodała Zygmunt. (PAP)