Błędu w protokole nie wykrył algorytm programu PKW do obsługi wyborów parlamentarnych (tzw. WOW, czyli system informatyczny wsparcia organów wyborczych), bo nie wpłynął on na wyniki kandydatów w wyborach do Sejmu i Senatu.
Chodzi o protokół parlamentarny obwodowej komisji wyborczej nr 7 w Grabówce, w podbiałostockiej gminie Supraśl. Uprawnionych do głosowania było tam niespełna 1,8 tys. osób. Jak wynika z ostatecznego protokołu opublikowanego przez PKW, w tej komisji w wyborach do Sejmu i Senatu karty do głosowania wydano 1482 wyborcom; jedna osoba głosowała przez pełnomocnika, a pozostałych 1481 - na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania.
Takie osoby mają prawo głosować tam, gdzie przedłożą takie zaświadczenie i są wówczas dopisywane do spisu wyborców. Oznacza to, że mogą to być np. turyści czy studenci przebywający czasowo nie tam, gdzie na stałe mieszkają i gdzie jest ich obwód głosowania.
W niektórych mediach pojawiły się informacje z danymi z komisji w Grabówce i komentarzem, że to może wskazywać na duże nieprawidłowości przy głosowaniu 15 października.
"Doszło do błędu przy przenoszeniu danych z "papieru" na komputer i dlatego wyszła taka statystyka" - powiedział PAP wiceprzewodniczący komisji obwodowej nr 7 w Grabówce Krzysztof Andrzej Andrejewicz.
Błędu nikt nie zauważył, nie wykrył go też program wyborczy PKW. Andrejewicz podkreślił, że frekwencja wyborcza w tej komisji przekroczyła 70 proc. a osób głosujących na "zaświadczenie" było 23, na blisko 1,5 tys. głosujących.
W tym samym obwodzie do głosowania w referendum - jak wynika z protokołu opublikowanego na stronie PKW - wzięło udział niespełna 600 osób, z czego właśnie 23 na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania.
W wyborach parlamentarnych najlepszy wynik w głosowaniu w tej komisji obwodowej uzyskali: Szymon Hołownia (Trzecia Droga), Krzysztof Truskolaski (KO), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i Adam Andruszkiewicz (PiS).(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
kw/