Christopher Nolan będzie miał teraz niewątpliwie większy problem z zachowaniem anonimowości czy życiem w odosobnieniu. Nominowany do Oscara w 13 kategoriach film “Oppenheimer” stał się hitem i świat tym chętniej będzie chciał poznać reżysera, który w tę opowieść tchnął życie.
Ciekawostek na jego temat dostarczają na razie ci, którzy mieli okazję z nim współpracować. Na przykład Cillian Murphy w niedawnym wywiadzie dla magazynu “GQ” zdradził, że Nolan scenariusze do filmów zawsze drukuje na czerwonym papierze. To, jak tłumaczy Murphy, ma je zabezpieczać przed kopiowaniem. Reżyser dba także o dyskrecję, gdy przekazuje scenariusze swoim gwiazdom. Gdy sam nie może ich dostarczyć, z pomocą spieszą mu członkowie rodziny, którym ufa bardziej niż kurierom.
“Jego mama wcześniej dostarczała mi scenariusz. Albo jego brat. Częściowo ma to związek z utrzymaniem historii w tajemnicy, zanim ta ujrzy światło dzienne. A po części wynika z pewnej tradycji, którą podtrzymuje i nie widzę powodu, by z niej rezygnować. To rytuał, który doceniam. Bardzo mi to odpowiada” - przyznał aktor.
Dodał, że pewnym wyjątkiem był ich ostatnie wspólne dzieło, “Oppenheimer”. Tym razem Murphy, po wcześniejszej rozmowie z reżyserem, zgodził się na udział w produkcji nie zapoznając się nawet ze scenariuszem. “Zadzwonił z informacją, że chce bym zagrał tę rolę. Zgodziłem się, ponieważ zawsze mówię mu 'tak'” - podkreślił pretendent do Oscara, który współpracował z Nolanem po raz szósty. (PAP Life)
gn/