"Nie można się zgodzić, by 15-letnie dziewczyny mogły korzystać bez ograniczeń z takich tabletek". Poseł PiS po wecie

2024-03-29 16:46 aktualizacja: 2024-03-30, 10:12
Poseł PiS Jacek Bogucki Fot. PAP/Tomasz Gzell
Poseł PiS Jacek Bogucki Fot. PAP/Tomasz Gzell
Poseł PiS z sejmowej komisji zdrowia Jacek Bogucki ocenił, że prezydent Andrzej Duda wetując nowelę ws. pigułki "dzień po" podjął nie tylko dobrą, ale jedyną możliwą decyzję, bo - jak dodał - z argumentami zarówno etycznymi jak i medycznymi przeciwko proponowanemu rozwiązaniu trudno polemizować.

"Tak jak mówiliśmy podczas prac w komisji zdrowia i podczas obrad plenarnych, udostępnienie pigułki +dzień po+ nastolatkom nie jest zgodne z oczekiwaniami Polaków" - powiedział Bogucki w rozmowie z PAP.

Według posła PiS, przeciwko pigułce "dzień po" przemawiają przede wszystkim względy medyczne. "W medycynie obowiązuje zasada po pierwsze nie szkodzić, a stosowanie pigułki +dzień po+ jest z nią sprzeczne" - uważa Bogucki. Mówił o głośnych i tragicznych w skutkach przypadkach dopuszczenia nie do końca sprawdzonych preparatów. "Potem były z tego głośne procesy i np. w Stanach zjednoczonych milionowe odszkodowani" - dodał.

Podkreślił, że tak samo ważne, jak względy medyczne są te etyczne i moralne. Stwierdził, że "można dyskutować o etyce i moralności, gdy rzecz dotyczy osób dorosłych, podejmujących świadome decyzje". Jednak w przypadku nastolatków - dodał Bogucki - prawo musi chronić osoby, które nie mają jeszcze pełnego rozeznania w ważkich kwestiach, przed podjęciem złych decyzji.

"Nie można się zgodzić na to, by piętnastoletnie dziewczyny mogły korzystać bez ograniczeń z takich tabletek" - powiedział poseł PiS.

Dodał, że jako ojciec dwóch córek, ale także synów, wie, że dojrzewanie to niełatwy proces. "Trudno wówczas odróżnić dobro od zła. Mogą się zdarzyć wówczas różne rzeczy" - powiedział Bogucki. Ale - w jego opinii - tak jak społeczeństwo chroni młodych ludzi przed sięganiem po narkotyki i alkohol, tak samo powinno nakładać ograniczenia w kwestii pigułki "dzień po".

W piątek prezydent zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego dotyczącą tabletki "dzień po". Przewiduje ona dostępność bez recepty jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych – octanu uliprystalu – dla osób powyżej 15. roku życia. Tabletkę z nim (ellaOne) należy zażyć maksymalnie do 120 godzin od współżycia.

Kancelaria Prezydenta podała w piątek, że prezydent "wsłuchując się w szczególności w głos rodziców, nie mógł zaakceptować rozwiązań prawnych umożliwiających dostęp dzieci poniżej osiemnastego roku życia do produktów leczniczych do stosowania w antykoncepcji bez kontroli lekarza oraz z pominięciem roli i odpowiedzialności rodziców".

Jednocześnie prezydent zadeklarował otwartość na rozwiązania przewidziane w nowelizacji, w odniesieniu do kobiet pełnoletnich. Prezydencka minister Małgorzata Paprocka powiedziała w piątek, że gdyby przepisy dotyczące tabletki "dzień po" wróciły do Sejmu, ale w odniesieniu do kobiet powyżej 18. roku życia, to decyzja prezydenta będzie inna.

Od lipca 2017 r. tzw. tabletki dzień po w Polsce są dostępne tylko na receptę. Istota zawetowanej nowelizacji sprowadza się do uchylenia tego przepisu, co ma pozwolić na stosowanie bezpośrednio decyzji Komisji Europejskiej o produktach leczniczych dopuszczonych do obrotu w Unii Europejskiej w procedurze scentralizowanej.

Antykoncepcja awaryjna, potocznie nazywana tabletką "dzień po", stosowana jest już po odbytym stosunku seksualnym, który był niezabezpieczony lub gdy inne zastosowane metody antykoncepcji okazały się niewystarczające. Zapobiega ona zapłodnieniu przez blokowanie lub opóźnianie owulacji. Nie powoduje ona przerwania istniejącej ciąży.

Minister zdrowia Izabela Leszczyna wielokrotnie pytana o plan B w razie zawetowania przez prezydenta nowelizacji wskazywała, że jeśli do tego dojdzie, zmiana zostanie wprowadzona w drodze rozporządzenia. Wyjaśniła, że będą to przepisy dla farmaceutów. "Tabletka będzie dostępna od 1 maja" - zadeklarowała. (PAP)

Autor: Luiza Łuniewska

mar/