"Nagły skręt Niemiec w stronę "surowego" podejścia do migracji po latach łagodnych zasad, atrakcyjnych świadczeń socjalnych i kultury tolerancji wywołał niepokój w kilku europejskich krajach, w tym w Grecji" - zauważył portal. Jak dodał, rośnie zaniepokojenie w związku z potencjalną jednostronną zmianą w polityce migracyjnej, która może doprowadzić do zniszczenia układu z Schengen.
W czwartek premier Micotakis oświadczył, że jednostronne likwidowanie zasad strefy Schengen nie może być odpowiedzią na kwestię migracji. Szef rządu dał Niemcom do zrozumienia, że Grecja nie będzie ponosić skutków możliwego efektu domina.
Za kulisami trwają rozmowy między Atenami i stolicami krajów, których bezpośrednio dotknie decyzja Berlina o "automatycznych deportacjach" - napisał serwis Proto Thema. Micotakis utrzymuje otwarte kanały komunikacji z Austrią, bliskim sojusznikiem z Europejskiej Partii Ludowej premierem Donaldem Tuskiem i z Włochami.
Ateny uważnie obserwują rozwój wydarzeń i obawiają się, że następnym krokiem Niemiec mogłoby być wprowadzenie kontroli osób przylatujących z krajów pierwszego przybycia. Jednak to jeszcze nie ten etap i jest to mało prawdopodobne - podkreśliło źródło.
Grecki rząd w coraz większym stopniu zdaje sobie sprawę, że Niemcy znalazły się w wewnętrznym impasie. Próba eksportowania tych problemów nie zostanie zaakceptowana - napisał serwis.
Z Aten Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ ap/pp/