Faeser zadeklarowała w środę podczas posiedzenia Komisji Spraw Wewnętrznych Bundestagu, że nie planuje obecnie wprowadzenia stałych punktów kontroli na granicach z Czechami i Polską, tak jak ma to miejsce w przypadku granicy niemiecko-austriackiej. Minister „nie wyklucza jednak tego w przyszłości” – dodało dpa, powołując się na informacje uzyskane od uczestników środowego spotkania.
Szefowa MSW podkreśliła, że wprowadzane plany zwiększenia kontroli na granicach z Czechami i Polską mają przeciwdziałać procederowi przemytu ludzi. Działania te mają być podejmowane w sposób „zmienny i elastyczny”. Faeser uzgodniła współpracę tego typu z Czechami, ma ona „obejmować także kontrole po czeskiej stronie granicy”. Podobne uzgodnienia Niemcy zawarły też ze Szwajcarią.
Minister wyjaśniła ponadto, że elastyczne kontrole są skutecznym środkiem w walce z przemytem ludzi, nie wpływając przy tym negatywnie na życie codzienne osób, dojeżdżających np. do pracy w strefie przygranicznej. „Teraz musimy zobaczyć, jaki efekt przyniosą te dodatkowe kontrole” – stwierdziła Faeser, zapowiadając, że „nie wyklucza kategorycznie” wprowadzenia w późniejszym czasie kontroli stacjonarnych, o które trzeba zawczasu wystąpić do Komisji Europejskiej.
Już od jesieni 2015 roku takie stacjonarne kontrole funkcjonują w Bawarii, na granicy z Austrią. Kontrole te, o których jako pierwszy powiadomił KE ówczesny minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere (CDU), były od tamtego czasu wielokrotnie przedłużane.
W związku ze zwiększoną liczbą osób ubiegających się w tym roku o azyl na terenie Niemiec politycy CDU wzywali minister Faeser, aby wystąpiła ona o wprowadzenie takich kontroli również na granicach z Czechami i Polską.
Przez pierwsze osiem miesięcy tego roku niemiecka policja wykryła blisko 71 tys. nielegalnych wjazdów. Głównymi krajami pochodzenia migrantów są Syria, Afganistan, Turcja i Irak. W tym samym okresie o azyl w Niemczech wystąpiło ponad 204 tys. osób – to o 77 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. (PAP)
sma/