W sobotę wieczorem w Warszawie przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, w miesięcznicę katastrofy pojawiła się delegacja Prawa i Sprawiedliwości, w tym prezes Jarosław Kaczyński.
Na miejscu byli też aktywiści, którzy złożyli przed pomnikiem wieniec o treści sugerującej, że "winny" katastrofy jest prezydent RP Lech Kaczyński. Doszło do utarczek słownych i fizycznych pomiędzy aktywistami oraz politykami PiS przy próbie usunięcia kontrowersyjnego wieńca.
Moskal poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że od tej pory wszelkie wydarzenia, gdzie "będą pojawiać się prowokatorzy" będą nagrywane, udostępniane opinii publicznej oraz zgłaszane na policję. "Ci ludzie, którzy przyszli po to, żeby odmawiać innym prawa do uczczenia swoich bliskich, do uczczenia osób, które służyły państwu, będą odpowiadać na drodze prawnej za to, że atakują, prowokują i przerywają zgromadzenia publiczne. Takie zachowania nie pozostaną bezkarne" - zapowiedział
Poseł ocenił, że obecność "prowokatorów i zadymiarzy" pod pomnikiem jest spowodowana rządami Donalda Tuska, które "nie są w stanie sobie poradzić z żadnymi problemami". Według posła rozwiązaniem premiera na "problemy w państwie" miała być piątkowa konferencja, podczas której Tusk poinformował o podpisaniu między Ministerstwem Sprawiedliwości, Ministerstwem Funduszy Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji porozumienia dotyczącego skoordynowania działań podległych im służb. Dokument ten ma dotyczyć zabezpieczenia i odzyskiwania mienia Skarbu Państwa wydanego niezgodnie z prawem, na szkodę interesów publicznych.
Według Moskala, gdy konferencja premiera "nie przyniosła zamierzonego skutku" Donald Tusk miał "przywrócić ekipę zadymiarzy i prowokatorów, pod wodzą Arkadiusza Szczurka".
Do podpisanego w piątek porozumienia odniosła się również posłanka PiS Anna Gembicka.
"Od kilku tygodni widzimy kolejne wyskoki tej patowładzy. Oczywiście Donald Tusk musiał urządzić przedstawienie i wezwał trzech ministrów po to, żeby w świetle kamer podpisali porozumienie wymierzone w PiS. To ośmieszanie polskiego państwa, to pokazywanie, że państwo polskie staje się pod rządami Koalicji 13 grudnia jakąś farsą" - powiedziała.
Według posłanki, taki dokument zostałby inaczej odebrany przez opinię publiczną, gdyby powstał w Rosji, lub na Białorusi. "Gdyby zdarzyło się coś takiego, że Putin czy Łukaszenka wzywa ministrów, każe im podpisywać umowę, żeby cały aparat państwa zwalczał opozycję, to mielibyśmy skandal na cały świat. W Polsce niestety mało kto na ten temat się odezwał, mało kto w ten sposób także to zinterpretował, a właśnie do tego się sprowadza całe to porozumienie" - stwierdziła Gembicka.
Gembicka wspomniała o uruchomionej stronie internetowej o nazwie "stoppatowładzy", na której obywatele, jak powiedziała, mogą zgłaszać zaobserwowane przez siebie nieprawidłowości obecnego rządu. "To będzie taka swoista kronika zbrodni i akt oskarżenia wobec Koalicji 13 grudnia" - dodała.
Na piątkowej konferencji szef MSWiA, ministrowie sprawiedliwości oraz finansów: Tomasz Siemoniak, Adam Bodnar i Andrzej Domański podpisali międzyresortowe porozumienie dotyczące skoordynowania działań podległych im służb; ma dotyczyć zabezpieczenia i odzyskiwania mienia Skarbu Państwa wydanego niezgodnie z prawem, na szkodę interesów publicznych.
Premier wskazał, że celem porozumienia dot. odzyskiwania mienia Skarbu Państwa ma być nie tylko odzyskanie "maksimum tego, co jest do oddania", ale też uniemożliwienie w przyszłości nadużywania władzy. Jak ocenił, za rządów PiS został stworzony "układ zamknięty", czyli mechanizm wykorzystywania środków publicznych, urzędów i pracowników w kampanii wyborczej na rzecz partii rządzącej.
"Skoordynowanie między tymi resortami jest niezbędne, abyśmy skutecznie i możliwie szybko odzyskiwali te gigantyczne kwoty, co do których mamy dowody albo przekonanie, że zostały wydane w sposób nieprawidłowy i niezgodny z prawem, na szkodę interesów publicznych albo wprost zawłaszczone" - powiedział Tusk. (PAP)
mar/