W stanowisku przesłanym w środę PAP prezes PKP PLK podkreślił, że działania te powodują niewielkie utrudnienia w ruchu.
W ostatnich dniach w kilkunastu miejscach na liniach kolejowych z powodu nieuprawnionego nadania sygnału radio- stop stanęły pociągi i wstrzymano ruch kolejowy. Tylko we wtorek do godz. 13 odnotowano nieuzasadnione użycie sygnałów radio-stop w czterech województwach: łódzkim, mazowieckim, opolskim i pomorskim - zatrzymanych zostało łącznie 25 pociągów - przekazał wówczas PAP rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.
Prezes PKP PLK poinformował w środowym oświadczeniu, że spółka przyspiesza proces wymiany urządzeń analogowych na cyfrowe, aby móc wyeliminować przypadki nieuprawnionego użycia sygnału radio-stop. Zapewnił też, że istniejąca techniczna możliwość nadania sygnału radio-stop przez osobę nieuprawnioną w obecnym analogowym systemie nie ma związku z wdrażaniem na sieci kolejowej nowego systemu GSM-R.
W stanowisku w sprawie bezpieczeństwa na kolei Merchel wyjaśnił, że istniejący system jest potrzebny ze względów bezpieczeństwa i "dzięki niemu udało się zapobiec wielu niebezpiecznym zdarzeniom na sieci kolejowej".
"Obecnie funkcjonuje on w systemie obejmującym analogowe urządzenia. Ze względów technologicznych istnieje obecnie możliwość uruchomienia tego systemu z zewnątrz. Przypadki nieuzasadnionego użycia systemu radio-stop zdarzają się stosunkowo często i obecna sytuacja nie jest precedensem" - podał.
Podkreślił w stanowisku, że takie zdarzenia nigdy nie wpływają na bezpieczeństwo polskiej kolei, a najczęściej nie generują także utrudnień w ruchu.
"Opóźnienia pociągów pasażerskich wywołane nieuzasadnionym użyciem systemu radio-stop wahają się od kilkudziesięciu sekund do kilkunastu minut. Zarządca infrastruktury każde nieuzasadnione użycie sygnału-radio stop zgłasza odpowiednim służbom" - przekazał.
W jego ocenie obecnie wyjaśnienia wymaga skala i seria incydentów.
"Odpowiednie instytucje odpowiedzialne za ruch kolejowy w Polsce oraz bezpieczeństwo państwa prowadzą swoje czynności wyjaśniające" - przypomniał.
Wymiana urządzeń jest konieczna
Prezes PKP PLK wyjaśnił, że aby zredukować możliwość nadania sygnału radio-stop przez osobę nieuprawnioną konieczna jest wymiana urządzeń.
"Pierwotnie taką wymianę jako zarządca infrastruktury planowaliśmy w naszym systemie przeprowadzić w sposób ewolucyjny, równolegle do instalowania na sieci kolejowej systemu GSM-R. Wówczas również wymieniliby go przewoźnicy. Zaznaczam przy tym, że są to niezależne systemy i odrębne zagadnienia: wprowadzenie systemu GSM-R nie musi odbywać się jednocześnie z wymianą radioodbiorników z analogowych na cyfrowe" - zaznaczył Merchel.
"Uznawaliśmy jednak do tej pory, że te prace powinny przebiegać równolegle - tym bardziej, że jest to proces kosztowny, przede wszystkim dla przewoźników. Łączny koszt takiej inwestycji wynosi ok. 200 mln zł" - podał.
"W obecnej sytuacji wzmożonej liczby przypadków nieuzasadnionego użycia systemu radio stop podjęliśmy decyzję, że znacząco przyspieszymy trwający proces wymiany analogowych urządzeń nadawczo-odbiorczych na cyfrowe" - poinformował prezes spółki kolejowej.
"Taka zmiana dotyczyć będzie musiała nie tylko PKP PLK, ale wszystkich podmiotów zajmujących się ruchem kolejowym. W ten sposób możliwość nadawania sygnału radio stop przez osoby nieuprawnione zostanie poważnie zredukowana" - dodał.(PAP)
autor: Aleksander Główczewski
mar/