Zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Szklarska Poręba Jakub Tomza w rozmowie z PAP przekazał, że na tym terenie interwencyjnie działał w poniedziałek patrol wojskowy jednostki saperów z Bolesławca.
"Woda w trakcie roztopów wypłukała kilka pocisków i wezwaliśmy interwencyjnie patrol. Saperzy przeszukali teren i podjęli znalezione pociski. Nie było ich wiele, zaledwie kilka, ale pamiętamy, że w zeszły roku również zaczęło się od takiego niewielkiego znaleziska i ostatecznie wydobyto 38 tys. sztuk. Dlatego nadleśniczy podjął decyzję o czasowym zamknięciu drogi i trasy do Wodospadu Szklarki" - powiedział PAP Tomza.
Wyjaśnił, że w sumie niedostępna jest ta najbardziej popularna trasa do wodospadu prowadząca od betonowego mostu w górę, ale również i trasa do Michałowic aż do drogi pod reglami. W sumie do końca czerwca zamknięto około 200 hektarów w lesie.
"Ustaliliśmy taki termin, bo różnie bywa z końcem zimy w górach. A dopiero po roztopach będzie można sprawdzić dokładnie ten teren. Zrobi to specjalistyczna, prywatna firma, bo wojskowi saperzy reagują tylko w sytuacjach nagłych. My chcemy sprawdzić, czy nie ma podobnych składów, jaki odkryto w zeszłym roku" - powiedział zastępca nadleśniczego.
Przypomniał, że w sierpniu 2023 roku opady deszczu wypłukały kilkanaście pocisków i gdy zaczęto sprawdzać teren, znaleziono wielki skład utworzony po II wojnie światowej przez Armię Czerwoną. W sumie wywieziono z niego ponad 38 tys. sztuk niewybuchów.(PAP)
Autor: Roman Skiba
jc/