Powołana przez poprzedni rząd komisja bada nieprawidłowości wokół wartych blisko 2 mld euro kontraktów na zakup okrętów podwodnych i korwet od niemieckiej firmy Thyssen Krupp. Do nadużyć, w tym korupcji, miało dochodzić podczas poprzedniej kadencji Netanjahu, w latach 2009-16.
W poniedziałek komisja ostrzegła pięć osób, że jej ustalenia mogą ich dotknąć i powinny przygotować się na złożenie dodatkowych zeznań. Oprócz Netanjahu, zawiadomienia skierowano m.in. do byłego ministra obrony narodowej Mosze Jaalona, czy b. szefa Mosadu Josi Cohena.
Panel powiadomił Netanjahu, że na podstawie zebranych przez siebie dotychczas dowodów może ostatecznie stwierdzić, iż wykorzystał on urząd premiera, by doprowadzić do zakupu okrętów bez odpowiednich procedur.
Premier miał podejmować "znaczące dla bezpieczeństwa" decyzje w nieuporządkowany sposób, omijając urzędników własnego gabinetu i plany wojskowych. "Zachowanie Netanjahu (...) zagroziło bezpieczeństwu narodowemu i naraziło stosunki międzynarodowe i interesy gospodarcze Izraela" - zaznaczyła komisja.
W związku z aferą niektórym oficerom, urzędnikom i współpracownikom Netanjahu postawiono już zarzuty dotyczące żądania i przyjmowania łapówek - przypomina dziennik "Haarec". W sprawie nie oskarżono jednak samego Netanjahu.
"Zakup okrętów podwodnych nie tylko nie szkodzi bezpieczeństwu narodowemu, ale je zapewnia. Historia pokaże, że premier Netanjahu również w tej sprawie miał rację i podejmował decyzje dobre dla bezpieczeństwa Izraela" - napisano w wydanym w poniedziałek oświadczeniu biura premiera. Sam Netanjahu podkreślił, że zakup okrętów podwodnych był kluczowy z punktu widzenia obrony przed Iranem, który zagraża egzystencji Izraela.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)
kgr/