Nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Szukali pozostałości drogi, znaleźli drogocenny skarb

2024-11-05 15:45 aktualizacja: 2024-11-05, 17:51
Jedna z drogocennych monet Fot. Facebook/Polskie Stowarzyszenie Poszukiwaczy "Husaria"
Jedna z drogocennych monet Fot. Facebook/Polskie Stowarzyszenie Poszukiwaczy "Husaria"
Niesamowite odkrycie poszukiwaczy pod Pomiechówkiem (Mazowieckie). Szukając pozostałości rzymskiej drogi znaleźli 17 monet wartych w sumie około pół miliona złotych.

Odkrywcami skarbu byli członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Badawczego Triglav z Nowego Dworu Mazowieckiego - tata i syn, Sławomir i Szymon Milewscy, którzy uczestniczyli w poszukiwaniach prowadzonych wspólnie z Polskim Stowarzyszeniem Poszukiwaczy "Husaria".

Piotr Duda, archeolog ze Stowarzyszenia Historyczno-Badawczego Triglav podkreślił w rozmowie z PAP, że znalezione monety to "białe kruki".

"To jest chyba jeden z największych tego typu skarbów odkrytych do tej pory w Polsce, a na pewno na Mazowszu. Owszem, na przestrzeni ostatnich lat wychodziły depozyty monet z różnych epok historycznych, ale nie z XVI i XVII wieku. Ich dzisiejsza wartość historyczna jest nie do opisania, a wartość materialną szacuje się na około pół miliona złotych" - dodał.

"Wiedzieliśmy, że są to srebrne monety i ich wartość może być wysoka, ale gdy zaczęliśmy je oglądać, to sami przecieraliśmy oczy ze zdumienia. To jest po prostu nieprawdopodobne" - zaznaczył.

Mateusz Sygacz wraz z członkami Polskiego Stowarzyszenia Poszukiwaczy "Husaria" od dłuższego czasu zbierał informacje na temat przebiegu traktu - szlaku handlowego, którego historia może sięgać okresu wpływów rzymskich.

"Taki był główny cel poszukiwań, a ich rezultat zaskoczył wszystkich" - ocenił Duda.

Odkrywcy snują domysły skąd taki skarb mógł znaleźć się w okolicach Pomiechówka.

"W 1655 roku była bitwa pod Nowym Dworem Mazowieckim. Szwedzi starli się z polskimi wojskami koronnymi pierwszej Rzeczypospolitej. Monety przypadają na okres mniej więcej wojny trzydziestoletniej i są to monety głównie z terenów Saksonii, Brandenburgii i Niderlandów czyli dzisiejszych terenów Beneluksu i Niemiec" - zaznaczył Piotr Duda.

Uważa, że możliwe, że jest to skarb ukryty przez kogoś, kto uczestniczył w wojnie trzydziestoletniej i później, w 1655 roku, wziął udział w walkach o Nowy Dwór Mazowiecki. Duda wyjaśnił, że przecież obie strony bitwy miały w swoich szeregach najemników, głównie niemieckich.

Kolejnym domysłem jest to, że jakiś bogaty kupiec zakopał swój majątek z obawy przed tym, żeby ktoś go nie okradł. "A była tu w okolicy kiedyś karczma” - dodał. "A później coś się wydarzyło i nie mógł po depozyt wrócić" - zaznaczył. "Możliwości są najróżniejsze. Ale to wszystko są nasze domniemania" - dodał.

autorka: Marta Stańczyk

mar/