PAP: Mija 20 lat od chwili, gdy Komitet Noblowski przyznał Pani Pokojową Nagrodę Nobla.
Szirin Ebadi: Doskonale się czuję, gdy widzę, że moja koleżanka (irańska obrończyni praw kobiet Narges Mohammadi - PAP), która zaczęła swoją walkę o prawa człowieka w założonej przeze mnie organizacji, za swoją odwagę otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla 20 lat później. Rozwijający się w Iranie ruch jest jak drzewo, którego kolejne konary i gałęzie pną się ku górze, każdego dnia silniejsze.
Jednocześnie pozostaję w bardzo głębokim smutku, przyglądając się obecnej sytuacji w moim kraju. Irańczycy, którzy setkami tysięcy walczą o demokrację, rządy prawa i równość wobec niego, mimo wielkich wysiłków i poświęceń wciąż nie osiągnęli wiele.
PAP: Wydaje się, że pozycja irańskich kobiet przez ten czas się nie zmieniła.
Sz.E.: I tak, i nie. Nie zmieniły się przepisy, ograniczenia czy ich pozycja społeczna - jeszcze. Z drugiej strony, co może okazać się najważniejsze, Iranki stały się odważne. Masowo stają z podniesionym czołem i nie ustają w oporze wobec ograniczających ich, nieludzkich praw. W kraju o najdłuższej na świecie nieprzerwanej historii, w sercu największego kontynentu.
PAP: Tymczasem w sercu Europy setki tysięcy kobiet też wychodzą na ulice w proteście przeciw ograniczeniu ich podstawowych praw.
Sz.E.: Oczywiście! Prawa człowieka, prawa kobiet są absolutnie uniwersalne i równie powszechnie są łamane czy ograniczane. Również w tym kontekście jesteśmy globalną wioską. Dlatego gdy coś dzieje się w jednej części świata, w oczywisty sposób oddziałuje to w innych miejscach. Tak jest właśnie z ruchami kobiecymi. Wierzę, że wzajemnie zachęcamy się i motywujemy, dodajemy sobie odwagi i otuchy, niezależnie od miejsca, w którym żyjemy - w Polsce, Norwegii, Iranie, Stanach Zjednoczonych, krajach Afryki czy Ameryki Południowej.
PAP: Wydaje się, że Teheran jest najważniejszym graczem w kwestii pokoju na Bliskim Wschodzie. Czy przy obecnym reżimie, zwłaszcza po zmianie na stanowisku prezydenta Iranu, jest szansa na pokój w tej części świata?
Sz.E.: Nigdy. Nigdy nie będzie pokoju na Bliskim Wschodzie właśnie dlatego, że rządy ajatollahów prowadzą złą, szkodliwą dla obywateli politykę. Tak długo, jak w Iranie istnieć będzie w jakiejkolwiek formie dzisiejszy reżim, nie będzie pokoju w tej części świata.
Niezliczone środki, jakie z Teheranu trafiają do organizacji terrorystycznych, do lokalnych watażków, do słabych, ale głośnych tyranii, powinny służyć samym Irańczykom. To z tych pieniędzy powinniśmy finansować naszą służbę zdrowia, oświatę, rozwój społeczny. W gruncie rzeczy to właśnie przeciw temu miliony moich rodaków wychodzą na ulice. Pośród wielu haseł na transparentach powtarza się jedno: "Zostawcie Palestynę w spokoju! Zajmijcie się Iranem!".
Dlaczego Irańczycy mają cierpieć przez ubóstwo, brak szkół, szpitali, pracy, gdy pieniądze, które mogłyby poprawiać jakość naszego codziennego życia, trafiają do (palestyńskiego) Hamasu i (libańskiego) Hezbollahu? Nie zgadzamy się na to.
Rządy w Teheranie są przy tym pełne hipokryzji. W istocie traktują Palestyńczyków wyłącznie jako element swojego strategicznego planu, polegającego na utrzymywaniu chaosu na Bliskim Wschodzie. Skoro tak ważna jest solidarność i wsparcie muzułmanów, dlaczego ajatollahowie nie pomagają milionom Ujgurów w Chinach czy setkom tysięcy Rohingjów w Birmie? O nich irańscy dyktatorzy milczą, bo zakłócanie relacji z Pekinem nie leży w ich interesie.
PAP: Ani z Moskwą.
Sz.E.: Otóż to! Iran jest kluczowym ogniwem w nieludzkim łańcuchu łączącym Moskwę, Pekin i Pjongjang. Dostarczane przez Iran rakiety i drony wybuchają tuż przy granicy z Polską. Zabijają kobiety i dzieci w ukraińskich szpitalach i szkołach u waszych drzwi. Jeśli Europa myśli, że wspierający terror i wojnę Teheran to problem wyłącznie Bliskiego Wschodu, to zwracam uwagę - on jest już tutaj.
Tydzień Noblowski rozpocznie się 7 października od ogłoszenia laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny. W kolejnych dniach Nagrody Nobla zostaną przyznane w dziedzinie: fizyki (8 października), chemii (9 października), literatury (10 października).
11 października br. Norweski Komitet Noblowski ogłosi tegorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Trzy dni później przyznana zostanie Nagroda Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych.
Rozmawiał Mieszko Czarnecki (PAP)
cmm/ akl/ amac/ sma/