Nowy film Bradleya Coopera. Afera o protezę nosa

2023-08-16 17:51 aktualizacja: 2023-08-17, 12:54
Bradley Cooper, fot. PAP/Newscom/	JOHN ANGELILLO
Bradley Cooper, fot. PAP/Newscom/ JOHN ANGELILLO
Bradley Cooper jest reżyserem, współscenarzystą, współproducentem i odtwórcą głównej roli w dramacie „Maestro”, traktującym o legendarnym kompozytorze, pianiście i dyrygencie Leonardzie Bernsteinie. To pierwszy reżyserowany przez gwiazdora film od czasu „Narodzin gwiazdy” z 2018 roku. Do kin ma trafić w listopadzie.

Film, nazywany „romansem biograficznym” (bo skupia się na związku artysty i jego żony) zrealizowany został dla Netflixa i ma trafić na tę platformę 20 grudnia. Wcześniej, 2 września zadebiutuje w konkursie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, a od 22 listopada, będzie też prezentowany w wybranych kinach.

Zmarły w 1990 r. Leonard Bernstein (miał wówczas 72 lata) zasłynął przede wszystkim skomponowaniem muzyki do musicalu „West Side Story”. W latach 1959-1969 pełnił funkcję dyrektora muzycznego Filharmonii Nowojorskiej. Za swoją twórczość otrzymał 16 nagród Grammy, siedem Emmy, dwie Tony, a także nominację do Oscara za pracę nad filmem „Na nabrzeżach” z 1954 roku.

Cooper napisał scenariusz filmu wraz ze scenarzystą „Spotlight” Joshem Singerem, a wśród producentów znaleźli się Martin Scorsese i Steven Spielberg. Poza Cooperem występują m.in. Carey Mulligan (w roli Felicii Montealegre Cohn Bernstein, żony Leonarda Bernsteina i miłości jego życia), Maya Hawke (jako jedna z córek Bernsteinów, Jamie) i Sarah Silverman (w roli młodszej siostry Leonarda Bernsteina, Shirley).

Po pojawieniu się zwiastuna, w sieci od razu posypały się pretensje do aktora, że przesadził z charakteryzacją – konkretnie z protezą nosa. Wyolbrzymienie tego elementu fizjonomii (Bernstein był pochodzenia żydowskiego) dla wielu internautów jest nie do przyjęcia. Grzmią, że to prezentacja ośmieszającego Żydów stereotypu (co określa się terminem „Jewface”). Zdaniem komentatorów, zamiast zatrudniać hollywoodzkiego gwiazdora, któremu trzeba wydłużać sztucznie nos, można było obsadzić aktora żydowskiego. Stąd już prosta droga do oskarżenia twórców filmu o… antysemityzm, które również padają. (PAP Life) 

jos/