W nocy z 28 na 29 stycznia 1944 roku grupa partyzantów sowieckich otoczyła wieś znajdującą się na skraju Puszczy Rudnickiej i przystąpiła do ataku, którego celem było ukaranie mieszkańców za nieposłuszeństwo. Podpalano słomiane dachy domów, do wybudzonych, uciekających mieszkańców strzelano na oślep.
W wyniku ataku zginęło około 40 osób, kilkanaście zostało rannych. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci.
Niedzielna uroczystość przy pomniku w formie białego krzyża z nazwiskami ofiar, poprzedzona mszą świętą, zgromadziła lokalną społeczność, młodzież szkolną, przedstawicieli władz rejonu solecznickiego, Związku Polaków na Litwie oraz delegację polskiej placówki dyplomatycznej.
„Wasza obecność tu jest największym świadectwem pamięci o tych tragicznych wydarzeniach. (…) Dziękujemy, że dbacie, pamiętacie i przekazujecie młodym Polakom na Wileńszczyźnie tę trudną historię lokalną” – powiedziała konsul Szmalec.
Wicemer rejonu solecznickiego Waldemar Śliżewski stwierdził w rozmowie z PAP, że „to wydarzenie w naszej pamięci historycznej zajmuje szczególne miejsce”.
„To była największa brutalna rozprawa z ludnością cywilną podczas II wojny światowej na tych ziemiach. To nie była potyczka militarna, to był atak partyzantki sowieckiej na bezbronną wieś” – przypomniał Śliżewski. „Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tych wydarzeniach sprzed 80 laty, aby nigdy się one więcej nie powtórzyły” – dodał.
Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, atak na Koniuchy przeprowadziła licząca 120–150 osób grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej. O tym, co się wydarzyło w Koniuchach, w okresie sowieckim milczano. Dopiero w 60. rocznicę pacyfikacji wsi, staraniem Solecznickiego Oddziału Związku Polaków na Litwie i dzięki Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ustawiony został krzyż, na którym umieszczono 38 nazwisk ofiar tragedii.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
sma/