Ocalały z Holokaustu dziennikarz: dziś Żydzi odczuwają taki sam strach jak w 1938 roku

2023-11-08 21:37 aktualizacja: 2023-11-09, 07:13
Ludzie trzymający transparenty z wizerunkami osób porwanych lub zaginionych, Praga, Czechy, fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Ludzie trzymający transparenty z wizerunkami osób porwanych lub zaginionych, Praga, Czechy, fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Historia się powtarza, dziś Żydzi w Europie odczuwają taki sam strach jak w 1938 roku w Niemczech - mówi dziennikowi "Daily Telegraph" 99-letni Walter Bingham, brytyjsko-izraelski wciąż czynny zawodowo dziennikarz, który przeżył Holokaust dzięki temu, że jako 15-latek trafił do Wielkiej Brytanii.

"Żyjemy teraz w 1938 roku. W tamtych czasach w Niemczech musieliśmy starać się nie zwracać na siebie uwagi w obawie przed rozpoznaniem lub atakiem. Nazistowskie "brunatne koszule" (SA, Oddziały Szturmowe NSDAP - PAP) polowały na Żydów. Co zrobili 7 października? Polowali na Żydów, a teraz Żydzi w Europie muszą starać się nie zwracać na siebie uwagi. Jesteśmy świadkami powtórki z historii" - uważa Bingham.

Mieszkający od 2004 roku w Izraelu Bingham trzy dni po rozpoczętym 7 października ataku palestyńskiej organizacji Hamas na ten kraj, przyjechał do Karlsruhe w Niemczech, gdzie się urodził jako Wolfgang Billig i skąd 25 lipca 1939 roku wyjechał do Wielkiej Brytanii. Trafił tam wraz z prawie 10 tysiącami innych, głównie żydowskich dzieci w ramach zorganizowanej przez brytyjski rząd akcji ratunkowej Kindertransport.

Odnosząc się do fali antysemityzmu, która przybrała na sile w Europie szczególnie w ciągu ostatniego miesiąca zaznaczył, że nie może być wątpliwości co do prawdziwego znaczenia kontrowersyjnych słów skandowanych przez niektórych podczas cotygodniowych propalestyńskich demonstracji na brytyjskich ulicach - "Od rzeki (Jordan) do morza (Śródziemnego), Palestyna będzie wolna". "+Od rzeki do morza+ oznacza zniszczenie Żydów. Oni tego nie rozumieją" - mówi.

Podkreślił też, że aby mówić "nigdy więcej", należy przede wszystkim dobrze zrozumieć, co się stało w latach 30. XX wieku i w czasie II wojny światowej i dlatego, będąc naocznym świadkiem tamtych wydarzeń, wciąż o nich opowiada. Szczególnie o Nocy Kryształowej - pogromach Żydów w Niemczech - której 85. rocznica przypada w nocy z czwartku na piątek.

W 1933 roku, gdy Adolf Hitler doszedł do władzy w Niemczech, żydowska społeczność w Karlsruhe liczyła prawie 3200 osób i choć antysemityzm nasilał się tam od czasów I wojny światowej, to pod rządami nazistów to zjawisko przyspieszyło. "To było stopniowe. Powolne duszenie" - mówi Bingham.

"Przed nazistami miałem normalne szkolne życie. Byłem po prostu jednym z chłopców. Ale kiedy naziści doszli do władzy, cała atmosfera się zmieniła. Dzieci były indoktrynowane w domu i przez Hitlerjugend. Zmienili się nawet nauczyciele" - opowiada. Wspomina, że nauczyciele przestali pozwalać mu odpowiadać na pytania w klasie i kazali mu siedzieć z tyłu. "Próbowałem się uczyć, ale byłem segregowany" - wyjaśnia.

Opowiada też, że inni uczniowie powtarzali brutalnie antysemickie teksty z nazistowskich piosenek. "Bili mnie, gonili po podwórku, nazywali +brudnym śmierdzącym Żydem+. Z czasem było coraz gorzej" - dodaje.

Wspominając Noc Kryształową, powiedział: "W drodze do szkoły tego ranka (10 listopada) wyczułem, że coś jest nie tak. Kiedy dotarłem do synagogi, zobaczyłem, że cała stoi w płomieniach. Byłem przerażony". Podczas Holokaustu zginęło łącznie 1421 Żydów z Karlsruhe.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

sma/