Co ważne, średni poziom zanieczyszczeń powietrza mający związek ze zmianami w mózgu dzieci mieścił się w zakresach uznawanych za bezpieczne.
Do takich wniosków doszli naukowcy z Instytutu dla Zdrowia Globalnego w Barcelonie (ISGlobal) i z Centrum Medycznego Erasmus University w Rotterdamie, którzy przeanalizowali dane zebrane w grupie holenderskich kobiet z Rotterdamu, będących w ciąży w latach 2002-2006. Informacje dotyczyły między innymi zanieczyszczeń powietrza - w tym poziomu dwutlenku azotu i pyłów zawieszonych - na jakie narażone było ich potomstwo w życiu płodowym.
Gdy dzieci były w wieku 6-10 lat, wykonano u nich badania strukturalne mózgu (tomografia komputerowa oraz rezonans magnetyczny), a także oceniano funkcje poznawcze. Łącznie badaniem objęto 783 dzieci.
Nie odnotowano, by zanieczyszczenie powietrza miało wpływ na całkowitą objętość mózgu. Okazało się natomiast, że dzieci narażone w życiu płodowym na wyższe stężenie pyłów (inaczej cząstki stałe), miały cieńszą korę mózgową w różnych regionach mózgu w obydwu półkulach, w tym w rejonie przedklinka. Zdaniem naukowców częściowo tłumaczy to zależność między eskpozycją na cząstki stałe a zaburzeniami dotyczącymi tzw. kontroli hamowania, jaką zaobserwowano u dzieci. Jest to jedna z funkcji wykonawczych, która decyduje o zdolności regulacji impulsywnych zachowań i popędów.
Jak oceniają autorzy pracy (https://www.biologicalpsychiatryjournal.com/article/S0006-3223(18)30064-7/abstract), zaburzenia kontroli hamowania w dzieciństwie mogą mieć istotne długofalowe skutki w postaci zaburzeń psychicznych czy zaburzeń zachowania w przyszłości, takich jak uzależnienia oraz ADHD.
Zdaniem naukowców niepokojące jest to, że zależność między ekspozycją na cząstki stałe a zmianami w strukturze mózgu i zaburzeniami kontroli hamowania odnotowano, mimo iż średni poziom tych zanieczyszczeń w miejscu zamieszkania ciężarnych kobiet mieścił się w granicach aktualnych limitów przyjętych na terenie Unii Europejskiej. Jedynie 0,5 proc. wszystkich ciężarnych było narażonych na stężenia pyłów uznawane za niebezpieczne.
Może to wynikać z tego, że mózg dziecka w okresie płodowym jest szczególnie wrażliwy na toksyny obecne w środowisku, ponieważ nie wykształcił jeszcze mechanizmów obronnych - spekulują badacze.
Jak przypomniała główna autorka pracy dr Monica Guxens, już we wcześniejszych badaniach powiązano zanieczyszczenia mieszczące się w normie z zaburzeniami w rozwoju płodu oraz pogorszeniem funkcji poznawczych u dzieci. „Dlatego nie możemy być pewni, że poziom zanieczyszczeń powietrza w naszych miastach jest dla nas bezpieczny” – podsumowała.(PAP)
kgr/