Kiedy wszyscy zastanawiają się, kto następny włoży smoking i przy barze zamówi wstrząśnięte, nie mieszane martini z wódką, Ben Whishaw, czyli spec od gadgetów, które często ratują skórę Bondowi, idzie o kilka kroków dalej. 43-letni Brytyjczyk uważa, że cykl czeka teraz zupełnie nowe rozdanie z nowymi aktorami w obsadzie.
„Nie sądzę, abym zagrał w kolejnym Bondzie. Myślę, że zaczną całkiem od początku i obsadzą nowych aktorów. To tylko moje przeczucie, ale tak naprawdę to nie wiem. Nie mam pojęcia. Uważam, że seria potrzebuje świeżości i nowej grupy ludzi. Jeśli jednak poproszą mnie o udział, to oczywiście się zgodzę” – mówi Whishaw w rozmowie z BBC.
Największe zainteresowanie fanów cyklu o Bondzie skupia się jednak na postaci głównego bohatera i tego, kto wcieli się w rolę agenta 007. Najczęściej pojawiającym się nazwiskiem kandydata jest Aaron Taylor-Johnson. Swoje błogosławieństwo takiemu wyborowi dał Pierce Brosnan, który wcześniej wcielał się w rolę Bonda. Uważa, że Taylor-Johnson ma wszystkie potrzebne zalety do zagrania takiej roli. Obaj poznali się na planie filmu „Najlepszy” z 2009 roku.
„Jednym z pierwszych filmów, jakie wyprodukowałem, był 'Najlepszy', w którym zagrał Aaron. To świetny, mały film ze mną, Aaronem, Carey Mulligan i Susan Sarandon w obsadzie. Tak, czytałem wiadomości o możliwości zagrania przez niego Bonda i bez dwóch zdań uchyliłbym przed nim kapelusza. Jeśli go zagra, powinien być odważny i dobrze się bawić. Podoba mi się ten pomysł” – mówił Brosnan w rozmowie na antenie RTE Radio 1. (PAP Life)
kgr/