Piloci strajkują po raz czwarty w ciągu dwóch miesięcy. Z informacji kierownictwa portu lotniczego wynika, iż z zaplanowanych na czwartek i piątek 288 lotów irlandzkiego przewoźnika nie odbędzie się 58.
Piloci zebrali się w czwartek na terenie lotniska i przekazali mediom swoje postulaty. Te są niezmienne: żądają przywrócenia swoich zarobków obniżonych podczas pandemii koronawirusa oraz zmiany niekorzystnego, ich zdaniem, regulaminu pracy.
„Pięć lat po tym, jak Ryanair obiecał przestrzegać belgijskiego prawa pracy, nadal tak się nie stało” – mówił Hans Elsen ze związku zawodowego ACV Puls.
Przebywający w Brukseli w ubiegłym tygodniu dyrektor generalny linii Michael O'Leary komentując zapowiedź strajku, stwierdził, że do niczego on nie doprowadzi. Podkreślił, że belgijscy piloci są jedynymi w Europie, z którymi nie zawarł jeszcze porozumienia w sprawie wynagrodzeń i warunków pracy. Powiedział, że odzyskali oni obniżony podczas pandemii poziom wynagrodzenia, jednak nie wyraża zgody na indeksację tej kwoty.
Andrzej Pawluszek (PAP)
sma/