Operacja "Przypływ". Paweł Łatuszka ujawnia szczegóły tajnego planu Łukaszenki

2024-05-29 15:49 aktualizacja: 2024-06-09, 20:58
Paweł Łatuszka. Fot. PAP/Albert Zawada
Paweł Łatuszka. Fot. PAP/Albert Zawada
Reżim Alaksandra Łukaszenki wraz z białoruskimi i rosyjskimi służbami specjalnymi prowadzą przeciw Polsce operację o kryptonimie "Przypływ". To rozwinięcie wcześniejszej operacji o nazwie "Śluza" - powiedział w środę w Studiu PAP jeden z liderów białoruskiej opozycji, b. ambasador Paweł Łatuszka.

Łatuszka zapytany w środę w Studiu PAP o ostatnie wydarzenia i atak nożem na polskiego żołnierza na granicy polsko-białoruskiej, odpowiedział, że nie jest to pojedyncza prowokacja a element szerszej wojny hybrydowej, którą od lat prowadzi przeciw naszemu krajowi reżim Łukaszenki.

"Ta operacja według naszej informacji ma kryptonim "Przypływ". To rozwinięcie operacji, która na pierwszym etapie wojny hybrydowej z 2021 r. nosiła kryptonim "Śluza" - powiedział.

Zdaniem białoruskiego opozycjonisty destabilizacja sytuacji na granicy, ucieczka na Białoruś "szpiega Szmydta" oraz "werbowanie przez Białorusinów w Warszawie polskich obywateli w celu likwidacji jednego z liderów rosyjskiej opozycji to skoordynowane działania prowadzone przez służby specjalne Białorusi i Rosji".

"To jest część obowiązków Łukaszenki związanych z wojną, którą Rosja prowadzi z Ukrainą. Łukaszenka ma za zadanie destabilizować granicę i upokorzyć Polskę" - powiedział Łatuszka.

B. ambasador Białorusi w Polsce powiedział też, że ze swoich źródeł miał informację o potencjalnych prowokacjach polegających na tym, że kilku oficerów białoruskiego GRU miałoby przedostać się na terytoria Polski i Litwy, by stamtąd zaatakować, nawet strzelając, białoruskich żołnierzy lub pograniczników. "Odpowiada za to szef grodzieńskiego oddziału KGB na Białorusi, który składa sprawozdania osobiście Łukaszence lub swojemu szefowi, panu generałowi Iwanowi Tertelowi, szefowi KGB Białorusi" - powiedział.

Łatuszka podkreślił, że jako działacz białoruskiej opozycji odczuwa brak strategii Zachodu i konkretnych działań wobec Łukaszenki, przez co ten, w jego ocenie, czuje się bezkarny. "Dlatego ważne jest, by postawić zarzuty wszystkim osobom, które odpowiadają za kryzys migracyjny" - powiedział i dodał, że należy także wydać nakaz aresztowania Łukaszenki za popełnione dotychczas zbrodnie wojenne.

We wtorek ok. godz. 4.30 doszło do ataku na żołnierza na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie). Jak informował we wtorek rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Tomasz Kwiatkowski, mężczyzna został przewieziony do szpitala w Hajnówce, gdzie przeszedł operację. Na tamten moment jego stan był stabilny.

Jesienią 2021 roku na granicy polsko-białoruskiej rozpoczęła się operacja "Śluza" będąca częścią wojny hybrydowej wymierzonej w Polskę. Akcja białoruskiego reżimu miała na celu wywołanie kryzysu uchodźczego związanego z przerzutem nielegalnych migrantów przez polsko-białoruską granicę. 

Łatuszka: Łukaszenka przeprowadzał ataki DDoS na wybory do Rady Koordynacyjnej Białorusi

Służby Łukaszenki przeprowadziły ataki DDoS na serwery platformy Belarus ID gdzie odbywały się wybory do Rady Koordynacyjnej Białorusi. Poza tym wszystkie komitety wyborcze uznano za struktury ekstremistyczne - powiedział w środę  PAP jeden z liderów białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka.

Od soboty do poniedziałku trwały wybory online do Rady Koordynacyjnej Białorusi, zwanej alternatywnym opozycyjnym parlamentem. Do zasiadania w 80 osobowym gremium z ramienia 11 komitetów kandydowało 257 osób.

Łatuszka w środę w Studiu PAP pytany jak przebiegły wybory podkreślił, że było to "bardzo skomplikowane przedsięwzięcie".

"Wszystkie komitety wyborcze zostały uznane za struktury ekstremistyczne, a przeciwko wszystkim kandydatom wszczęto sprawy karne na podstawie czterech artykułów kodeksu karnego. Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że mogą się pożegnać z majątkiem, zarekwirowano już prawie wszystkim majątki prywatne na Białorusi. A następnie co powiedział? Pamiętajcie, że macie rodziny. I zaczął zatrzymywać nasze rodziny" - powiedział.

Białoruski opozycjonista podkreślił, że żadna z 257 osób które kandydowały w wyborach pomimo nacisków reżimu i uznania ich za ekstremistów, nie wycofała się ze startu. Ocenił, że pokazuje to charakter tych osób. "To nowi ludzie, nowa białoruska opozycja" - dodał.

"W wyborach głosowało niedużo ludzi, to jest oczywiście problem, ale to pierwsza próba i to jest ważne. Służby Łukaszenki przeprowadziły ataki DDoS na serwery platformy elektronicznej Belarus ID, przez którą możliwe było głosowanie. W pierwszej godzinie wyborów mieliśmy 17 mln prób logowania (w kraju mieszka 9,22 mln osób - PAP), a ostatniego dnia w ogóle nie można było zagłosować" - powiedział Łatuszka.

W wyborach według danych Łatuszki udział wzięły 6723 osoby. Według wstępnych danych najwięcej głosów zdobył Zespół Łatuszki і ruch "Za Wolność" – 2358 (35,07 proc.). Kolejne były: Blok Prokopiewa/Jegorowa (1050 – 15,62 proc.), "Niezależni Białorusini" (616 – 9,16 proc.), "Europejski Wybór" (605 – 9 proc.), "Ofensywa Młodzieżowa" (598 – 8,89 proc.), "Nasza Sprawa" (489 - 7,27 proc.), "Wola" (432 - 6,43 proc.), "Przestań się bać" (226 - 3,36 proc.), "Głos diaspory - Jedność ponad granicami"(184 - 2,74 proc.), "Solidarność" (104 – 1,55 proc.), Ruch Społeczny "Kraj dla Życia" (61 – 0,91 proc.).

Mandaty w Radzie Koordynacyjnej zostały podzielone w następujący sposób: zespół Łatuszki i ruch "Za Wolność" – 28; Blok Prokopiewa/Jegorowa – 13; "Niezależni Białorusini" – 8; "Europejski Wybór" – 8; "Ofensywa Mołodzieżowa" – 7; "Nasza Sprawa"  - 7; "Wola" – 6; "Przestań się bać" – 3.Trzy listy nie przekroczyły trzyprocentowego progu wyborczego i nie dostały się do Rady Koordynacyjnej. Są to: "Głos diaspory - Jedność ponad granicami", "Solidarność" i Ruch Społeczny "Kraj dla Życia". (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

sma/kgr/