Orban: nie byłoby wojny w Ukrainie, gdyby Merkel nadal była kanclerzem

2024-06-24 11:55 aktualizacja: 2024-06-24, 18:35
Viktor Orban, Angela Merkel. Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Viktor Orban, Angela Merkel. Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Tuż przed rozpoczęciem prezydencji Węgier w Radzie UE premier tego kraju Viktor Orban opowiedział się za negocjacjami w sprawie wojny Roji przeciwko Ukrainie. W wywiadzie dla gazet niemieckiej grupy medialnej Funke wyraził też przekonanie, że "nie mielibyśmy teraz wojny, gdyby Angela Merkel nadal była kanclerzem".

Jest jasne, że atak Rosji na Ukrainę jest "całkowicie niedopuszczalny" i narusza zasady stosunków międzynarodowych. "Nie chodzi mi przy tym o interesy Ukrainy czy Rosji - przede wszystkim chcę zakończenia wojny i zawieszenia broni" - powiedział szef węgierskiego rządu. "Ostatecznie chodzi o nową europejską architekturę bezpieczeństwa, w której będziemy mogli żyć w pokoju".

Szczególną nadzieję Orban pokłada w możliwym nowym prezydencie USA Donaldzie Trumpie, co do którego jest "w 101 procentach" przekonany. "Prezydent USA jest jedyną osobą we wszechświecie, która może wykonać dwa decydujące telefony do Kijowa i Moskwy" - stwierdził Orban.

Premier Węgier jest także pewien, że "nie mielibyśmy teraz wojny, gdyby Angela Merkel nadal była kanclerzem". "Zrobiłaby to, co zrobiła po rosyjskiej okupacji Krymu: izolowałaby konflikt, a nie umiędzynarodowiła go".

Premier Węgier wybrał motto "Make Europe great again" dla prezydencji swojego kraju w Radzie UE, w nawiązaniu do hasła kampanii wyborczej Trumpa. Oprócz zakończenia wojny na Ukrainie, Węgry będą dążyć do zwiększenia konkurencyjności Europy, rozwiązania problemu migracji i kontynuowania rozszerzenia UE na Bałkany Zachodnie podczas swojej prezydencji - zapowiedział Orban.

"Jeśli chcemy nadążyć za Amerykanami, my, Europejczycy, musimy znów stać się wielcy" - podkreślił polityk. "Europa jest wspaniałym kontynentem. Chcemy powrócić do kształtujących wpływów europejskich pod względem duchowym, naukowym i gospodarczym. Być może także ze względu na wagę polityczną na arenie światowej, którą kiedyś mieliśmy, a potem straciliśmy".

1 lipca Węgry przejmują rotacyjne na pół roku przewodnictwo w Radzie UE.

kgr/