To oznacza nieustanne problemy dla Izraela. Nowa taktyka Hamasu

2024-05-21 11:25 aktualizacja: 2024-05-21, 16:46
Izraelski czołg w Strefie Gazy, fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI
Izraelski czołg w Strefie Gazy, fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI
Organizacja terrorystyczna Hamas postanowiła nie podejmować otwartej walki z Izraelem, lecz wtopić się w palestyńskie społeczeństwo i skoncentrować na działaniach partyzanckich. Z perspektywy Izraela oznacza to nieustanne problemy - poinformował dziennik "Washington Post".

Władze Izraela utrzymują, że w wyniku operacji wojskowej w Strefie Gazy, trwającej od października ubiegłego roku, zneutralizowały około 75 proc. potencjału wojskowego Hamasu. To palestyńskie ugrupowanie, choć znacznie przetrzebione, pozostanie obecne w Strefie Gazy, lecz zmieni taktykę działania. Wzorcem przyszłego modus operandi Hamasu na tym obszarze może być jego sposób funkcjonowania na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdzie izraelskie wojska są zmuszone do prowadzenia regularnych punktowych operacji w poszukiwaniu terrorystów - zauważył "WP" w artykule opublikowanym w nocy z poniedziałku na wtorek.

W tym samym tekście dziennik ujawnił, że władze Izraela pod naciskiem USA zrezygnowały z planów dużej ofensywy w mieście Rafah na południu Strefy Gazy. Według doniesień gazety odstąpiono od koncepcji zakładającej wysłanie tam dwóch dywizji wojska.

Biuro izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu poinformowało 6 maja, że gabinet wojenny jednogłośnie zatwierdził operację militarną w Rafah, by "wywrzeć presję na Hamas". W ocenie władz Izraela kryją się tam cztery ostatnie bataliony bojowników tej organizacji.

Rządzący w Strefie Gazy Hamas dokonał 7 października 2023 roku zbrojnego najazdu na Izrael, w wyniku którego zginęło około 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało uprowadzonych. W trwających do dziś operacjach odwetowych Izraela śmierć poniosło prawdopodobnie ponad 35 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy. (PAP)

jos/