W homilii w czasie porannej mszy w bazylice Świętego Piotra papież podkreślił: "Bardzo potrzebujemy nadziei, bardzo potrzebujemy wzniesienia oczu ku perspektywie pokoju, braterstwa, sprawiedliwości i solidarności".
"To jedyna droga, nie ma innej" - zaznaczył.
Franciszek dodał: "Nie poddajemy się, ale nadal mówimy o pokoju tym, którzy chcą wojny, o przebaczeniu tym, którzy sieją zemstę, o gościnności i solidarności tym, którzy zatrzaskują drzwi i stawiają bariery, o życiu tym, którzy wybierają śmierć, o szacunku dla tych, którzy lubią poniżać, obrażać i odrzucać, o wierności tym, którzy odrzucają wszelkie więzi myląc wolność z powierzchownym, ponurym i pustym indywidualizmem”.
W południe podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Regina Coeli papież modlił się o odwagę dla rządzących, by "dokonywali gestów dialogu, które doprowadzą do położenia kresu wojnom".
"Tyle jest dzisiaj wojen. Pomyślmy o Ukrainie; moja myśl biegnie zwłaszcza ku miastu Charków, które doznało ataku dwa dni temu" - stwierdził Franciszek.
Prosił wiernych następnie: "Pomyślmy o Ziemi Świętej, o Palestynie, Izraelu, pomyślmy o wszystkich miejscach, gdzie trwają wojny. Niech Duch Święty doprowadzi rządzących krajami i nas wszystkich do otwarcia drzwi pokoju". (PAP)
pp/