Wybory parlamentarne we Francji odbędą się w 2027 roku. Jednak w grudniu 2023 r. we Francji trwał konflikt wokół ustawy imigracyjnej i prawicowa partia Republikanie chciała oszacować skutki ewentualnego rozwiązania parlamentu. Zamówiła sondaż, którego wyniki miały nie wyjść poza siedzibę partii. Okazało się, że w takiej sytuacji proporcje w Zgromadzeniu Narodowym (niższej izbie parlamentu) uległyby głębokiej zmianie.
Partia Marine Le Pen mogłaby liczyć na około 278 mandatów (najmniej - 243, a maksymalnie - 305), a więc zbliżyłaby się do absolutnej większości, do której niezbędnych jest 289 miejsc. W poprzednich wyborach parlamentarnych w 2022 roku skrajna prawica uzyskała 88 mandatów. Badanie przeprowadzono na próbie 4 tys. osób w dniach 8-13 grudnia 2023 r.
"L'Obs" zastrzega, że sondaże nie są "przepowiednią" i mogą być mylące. Tym niemniej - dodaje tygodnik - po raz pierwszy badanie pokazuje, że skrajna prawica jest w stanie zdobyć większość w parlamencie. Do 2022 roku formacja ta zajmowała marginalne miejsce w Zgromadzeniu Narodowym.
Dziennik "Le Figaro" podał, że doniesienia o wynikach sondażu wywołały radość w Zjednoczeniu Narodowym. "Zwycięstwo jest możliwe - nigdy więcej nie wstrzymujcie się (od głosu)" - napisał w mediach społecznościowych parlamentarzysta Alexandre Loubet. Natomiast deputowany Mathieu Lefevre z rządzącej partii Odrodzenie (stronnictwo prezydenta Emmanuela Macrona) podkreślił, że nie ma obecnie mowy o przedterminowych wyborach.
Front Narodowy zmienił nazwę na Zjednoczenie Narodowe w 2018 roku. W 2022 roku formalne kierownictwo w RN po Marine Le Pen przejął młody działacz (obecnie ma 28 lat) Jordan Bardella.
W listopadzie 2023 roku dziennik "Le Figaro" prognozował, powołując się na sondaże ośrodka Ifop, że Marine Le Pen ma szanse uzyskać 31 proc. w wyborach prezydenckich w 2027 roku i wygrać w drugiej turze. (PAP)
kgr/