Według danych z Państwowej Komisji Wyborczej, w wyborach parlamentarnych Nowa Lewica, bo tak nazywał się komitet, uzyskała 8,61 procent poparcia, co przełożyło się na 26 mandatów do Sejmu (49 posłów w 2019 r.). Ponadto formacji udało się uzyskać dziewięć miejsc w Senacie (dwa mandaty w 2019 r.).
Politycy Razem, którzy startowali z list Nowej Lewicy, uzyskali siedem mandatów poselskich (o jeden więcej niż w 2019 r.) i dwa senatorskie (nie mieli swoich kandydatów przed czterema laty). "Będziemy mieć w nowym parlamencie o 50 procent więcej mandatów niż dotąd" - podkreślił w rozmowie z PAP współprzewodniczący partii Adrian Zandberg.
"Zdobyliśmy je nie tylko w naszych twierdzach: w stolicy, gdzie utrzymaliśmy obydwa +razemowe+ mandaty w Sejmie i dodaliśmy do nich mandat senacki Magdy Biejat; czy w Krakowie, gdzie Daria Gosek-Popiołek obroniła mandat w wielkim stylu (z drugiego miejsca otrzymała niemal 40 tys. głosów, a startujący z pierwszego miejsca poseł Maciej Gdula ponad 16 tys. - PAP)" - mówi polityk.
"Do reprezentacji na Górnym Śląsku (Maciej Konieczny), Śląsku Opolskim (Marcelina Zawisza) i w Kutnie (Paulina Matysiak) dodajemy Kaszuby i tzw. +wianuszek+ (okręg podwarszawski). Mandat senacki z okręgu kaszubskiego brawurowo wywalczyła Anna Górska. +Wianuszek+ będzie reprezentować Joanna Wicha - pielęgniarka, działaczka związkowa, kierująca naszą Radą Krajową. A do kolejnych mandatów zabrakło naprawdę niewiele" - wylicza Zandberg.
Zapytany, czemu udało się uzyskać tak dobry wynik jego formacji, polityk wskazuje że, "Razem udało się skutecznie przekonać do głosowania młodszych wyborców - dzięki temu młodzi stanowili znaczną część wyborców lewicowej koalicji". "Nasi kandydaci przeprowadzili sprawne kampanie, w których ważną rolę odgrywali sympatycy" - dodał. "Prospołeczne Razem udowodniło, że może wygrywać także w bardziej konserwatywnych okręgach" - podkreślił. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
mar/