Paweł Dawidowicz: mimo porażek uważam, że jesteśmy dobrą drużyną

2024-06-23 11:20 aktualizacja: 2024-06-23, 12:37
Paweł Dawidowicz. Fot. PAP/Leszek Szymański
Paweł Dawidowicz. Fot. PAP/Leszek Szymański
Paweł Dawidowicz powiedział, że mimo dwóch porażek i odpadnięcia z Euro 2024 reprezentacja Polski jest dobrą drużyną. "Widać, że coś fajnego się rodzi, ale potrzebujemy stabilizacji, ogrania" - podkreślił. Wtorkowy mecz w grupie D z Francją nazwał "nagrodą" dla piłkarzy.

Podopieczni Michała Probierza przegrali najpierw z Holandią w Hamburgu 1:2, następnie z Austrią 1:3 w Berlinie i już wiadomo, że we wtorek z "Trójkolorowymi" w Dortmundzie zagrają tylko o prestiż.

"Mimo tych porażek uważam, że jesteśmy dobrą drużyną. Jest nadzieja, że rodzi się coś fajnego. My to widzimy, czujemy. Potrzebujemy stabilizacji, ogrania się z sobą. Wiadomo, że po porażkach nie jest łatwo, ale będziemy gotowi mentalnie na mecz z Francją. Jak możemy ich zaskoczyć? Może z kontrataków..." - powiedział Dawidowicz.

Obrońca reprezentacji zdaje sobie sprawę z klasy rywali, aktualnych wicemistrzów świata.

"Gramy z jedną z najlepszych drużyn na świecie, każdy z nas chce wystąpić we wtorek w Dortmundzie. To nagroda dla piłkarzy, że można zmierzyć się z takim zespołem" - dodał.

Dawidowicz popełnił kilka poważnych błędów w meczu z Austrią i przez wiele osób został uznany głównym winowajcą porażki. W niedzielę pokazał charakter i wziął udział w konferencji prasowej w bazie kadry, choć wiedział, że to nie będą dla niego przyjemne chwile.

"Przyszedłem, ponieważ wiedziałem, że macie do mnie dużo pytań" – wyjaśnił z lekkim uśmiechem obrońca Verony.

Przyznał, że obejrzał dokładnie mecz z Austrią. Jak odbiera masową krytykę pod swoich adresem, m.in. w internecie?

"Nie patrzę na wszystkie wiadomości. Oczywiście zdaję sobie sprawę z krytyki. Jak to przyjmuję? Normalnie, już kilka razy miałem podobne doświadczenie. Obrońca zawsze jest bardziej narażony na taką sytuację i po meczu trzeba to wszystko wziąć na siebie" - podkreślił.

12-krotny reprezentant Polski stara się patrzeć na to, co przed nim.

"W futbolu fajne jest to, że zawsze jest następny mecz i można się poprawić. Nie trzeba czekać bardzo długo na kolejną szansę. Od zera do bohatera - to powiedzenie często sprawdza się w piłce" – stwierdził Dawidowicz.

"Jestem spokojny, bo za kilka dni znów mamy mecz. I jeśli będzie mi dane, chcę udowodnić, że każdemu mógł zdarzyć się słabszy występ. Tutaj (w kadrze na Euro 2024 - PAP) nie ma ludzi z przypadku. Będziemy gotowi na rywalizację z Francuzami" - dodał.

Jak określiłby nastroje po dwóch porażkach i stracie szans na awans do 1/8 finału?

"Jednym słowem - szkoda. A najbardziej żal tych prawdziwych kibiców, którzy nawet przed meczem z Austrią przyszli pod nasz hotel, dopingowali, wspierali. Bardzo w nas wierzyli, tym bardziej szkoda...".

Na pytanie jednego z dziennikarzy, jaką taktykę trzeba obrać na mecz z Francją, najpierw odpowiedział pytaniem ("a jaką pan by wybrał?"), po czym przyznał:

"Zobaczymy, nie jestem trenerem. Z Austrią graliśmy wysoko, oni często nie mieli pomysłu, jak dostać się na nasze pole karne. Przy pierwszej bramce dostali się dośrodkowaniem, a przy drugiej zrobili naprawdę ładną, szybką akcję".

Początek wtorkowego meczu w Dortmundzie o godz. 18. O tej samej porze Holandia zagra w Berlinie z Austrią.

Z Hanoweru Maciej Białek (PAP)

kgr/