Paweł Golański: po takim meczu nie mamy się czego wstydzić

2024-06-16 18:17 aktualizacja: 2024-06-16, 18:23
Piłkarze reprezentacji Polski, fot. PAP/Marcin Bielecki
Piłkarze reprezentacji Polski, fot. PAP/Marcin Bielecki
"Mimo porażki, nie mamy się czego wstydzić" - przyznał były piłkarz reprezentacji Polski Paweł Golański po przegranej z Holandią 1:2 w mistrzostwach Europy w Niemczech. Dodał, że w grze Polaków było widać odwagę i determinację, co napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.

Biało-czerwoni przegrali w niedzielę w Hamburgu z Holandią 1:2 (1:1) w swoim pierwszym spotkaniu ME.

Golański w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że rywalem Polaków była drużyna z górnej półki, a mimo to Polacy potrafili postawić się faworytowi.

"Wynik jest niekorzystny i z tego powodu odczuwam niedosyt. Statystyki, boiskowa inteligencja i umiejętności też przemawiają za Holendrami, ale długimi momentami graliśmy z nimi, jak równy z równym. Zagraliśmy naprawdę na przyzwoitym poziomie i byliśmy blisko zdobycia punktu. Oczywiście, rywale stworzyli kilka dobrych okazji, ale potrafiliśmy uspokoić grę, przejąć inicjatywę, postraszyć Holendrów i wykreować sytuacje bramkowe. Po takim meczu nie mamy się czego wstydzić" – ocenił 14-krotny reprezentant kraju.

Podkreślił, że w grze biało-czerwonych widać było dużą odwagę, dobrą organizację oraz wysoką intensywność.

"Przede wszystkim widziałem w naszej reprezentacji chęci i wiarę w to, że możemy podjąć walkę i osiągnąć dobry wynik. Było widać odwagę, zaangażowanie, determinację i dobrą grę w piłkę. Tego chyba wszyscy od tego zespołu oczekiwaliśmy od dawna. Byliśmy naprawdę godnym rywalem Holendrów" – zaznaczył były obrońca.

Golański wyróżnił bramkarza Wojciecha Szczęsnego, piłkarzy środka pola, m.in. Tarasa Romanczuka i Piotra Zielińskiego, a także Nicolę Zalewskiego, mimo błędu popełnionego przy pierwszym straconym golu.

"Ciężko jednak tak naprawdę chwalić pojedynczych piłkarzy. Lepiej mówić o tym, że był to dobry mecz całego zespołu" – zaznaczył uczestnik Euro 2008.

Chwalił też trenera Michała Probierza, który w jego opinii, poprawił atmosferę w kadrze i realizuje swój pomysł na grę drużyny narodowej.

"Przegraliśmy ten mecz, ale w kontekście tego, jak za kadencji Probierza reprezentacja zmieniła swoje oblicze, to jego zatrudnienia trzeba uznać za strzał w dziesiątkę. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądała nasza drużyna za Fernando Santosa, a to było przecież całkiem niedawno" – tłumaczył były gracz ŁKS Łódź, Korony Kielce i Steauy Bukareszt.

Golański dodał, że dobry występ przeciwko Holandii napawa optymizmem przed piątkowym meczem z Austrią.

"Mamy wiele powodów, by myśleć pozytywnie o naszym drugim spotkaniu w turnieju. Porażka utrudniła nam życie, ale wierzę, że możemy nie tylko wygrać z Austrią, ale wyjść z grupy. Naprawdę jest na czym budować optymizm" – podsumował.

W poniedziałek w drugim meczu grupy D Francja zagra z Austrią. Polacy zmierzą się z Austriakami w piątek o godz. 18 w Berlinie.(PAP)

autor: Bartłomiej Pawlak

nl/