Pełczyńska-Nałęcz pytana była w czwartek w programie pierwszym Polskiego Radia o to, czy jest szansa na użycie "pieniędzy z KPO do programów mieszkaniowych”, co sugerował w środę dzień wcześniej minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk.
"To jest nie tylko szansa, to jest pewność. Jest sporo środków i myśmy jeszcze te środki zwiększyli przy rewizji, które są przeznaczane na budownictwo mieszkaniowe, samorządowe, z wysokimi standardami, jeśli chodzi o energooszczędność. I bardzo duża pula - przecież to też jest kwestia mieszkaniowa - na ocieplenie, termomodernizację budynków jednorodzinnych, ale także budynków wielorodzinnych oraz budynków publicznych” - przekazała Pełczyńska-Nałęcz.
"Na pokolenie, nie kadencję"
Minister funduszy i polityki regionalnej dodała, że Polska 2050 uważa kwestię mieszkaniową za "absolutny priorytet".
"To jest taka esencja polityki zgodnej z naszą dewizą "na pokolenie, nie kadencję". Jest zgoda, jeśli chodzi o społeczne budownictwo, choć mamy rozejście pewne, bo my uważamy, że musi zostać utrzymana możliwość dojścia do własności na totalnie komercyjnych zasadach (...). Mamy rozejście w tym punkcie, jak budować dobry program, żeby wspierać własność. Bo to jest wpisane w umowie koalicyjnej, że społeczne budownictwo, budownictwo socjalno-komunalne i wreszcie wspierać własność” - podkreśliła minister.
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk poinformował w środę, że w planach jest zaangażowanie do programu kredytowego środków z KPO. Dodał, że pieniędzy na mieszkalnictwo w przyszłym roku może być "naprawdę efektywnie bardzo dużo”.
Pytany o to, z jakich transz będą pieniądze z KPO, Paszyk odpowiedział, że są "pewne możliwości". "Nie chcę też ujawniać szczegółów, nim to oficjalnie policzymy i uzgodnimy. Natomiast są możliwości wykorzystania środków z KPO też do wspierania mieszkalnictwa. Jestem na etapie dopracowywania szczegółów" - powiedział szef resortu.
Według informacji resortu finansów, w projekcie budżetu na 2025 r. na budownictwo mieszkaniowe przewidziano środki w kwocie 4,28 mld zł, z czego 1,6 mld jest w rezerwach.
W ubiegłym tygodniu szef resortu rozwoju i technologii mówił, że ostateczny podział pieniędzy na programy mieszkaniowe powinien zostać zatwierdzony w przyszłym tygodniu. Pytany o to, czy kwota 500 mln zł na program #naStart jest wystarczająca, powiedział: "To jest kwota wystarczająca, aby uruchomić program kredytowy, program wsparcia osób, które nie chcą mieszkać w wynajętym mieszkaniu, które nie chcą mieszkania komunalnego". Zaznaczył wówczas, że obecne oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w Polsce - na poziomie 8 proc. - jest dwa razy większe od średniej unijnej. Ocenił, że w ramach programu wsparcia rządowego oprocentowanie to spadnie do 4-5 proc., co w realiach miast takich jak Warszawa czy Poznań zaowocuje ratą kredytu niższą od około 800 zł do 1,2 tys. zł. Minister zapewnił, że program #naStart nie spowoduje wzrostu cen mieszkań. (PAP)
agg/ mmu/pp/