Petru we wtorek od rana pracował w jednej ze stołecznych Biedronek, czemu przyglądali się m.in. dziennikarze. Jak mówił reporterom, dzień zaczął od wypieku chleba, rozkładał pieczywo, owoce, a także obsługiwał klientów przy kasie. Wskazywał, że klienci oczekują szybkiej obsługi, co tworzy dużą presję.
"Praca jest ważna, z pracy tworzy się dobrobyt" - powiedział Petru po zakończonej zmianie. Stwierdził, że "praca była ciężka, ale nie bardzo ciężka", i że jest "zmęczony, ale nie wykończony".
Petru jest przeciwnikiem ustanowienia Wigilii świąt Bożego Narodzenia dniem wolnym od pracy. W ostatnim czasie, kiedy w Polsce trwała debata nad zgłoszonym przez Lewicę projektem ustawy w tej sprawie, zapowiedział, że zamierza spędzić tegoroczną Wigilię w pracy. I to nie w Sejmie, a przy sklepowej kasie.
Akcja Petru była szeroko komentowana w mediach społecznościowych. Oprócz szeregu niepochlebnych opinii w rodzaju "zabawa w pracę", "medialna błazenada", pojawiały się też pozytywne komentarze doceniające konsekwencję w realizacji własnych zapowiedzi. Partia Razem kontestowała na profilu X, że praca Petru polega na udzielaniu wywiadów. Poza tym użytkownicy mediów społecznościowych dociekali, czy Petru przeszedł wszelkie niezbędne szkolenia i badania skoro ma kontakt z żywnością.
Na tym właśnie polega praca w handlu. Na udzielaniu wywiadów @tvn24 XD pic.twitter.com/WyQZ0ldolr
— Razem (@partiarazem) December 24, 2024
Pracownicy Biedronki, w której odbywał się happening odsyłali dziennikarzy do kierownictwa sklepu, nie chcąc komentować akcji Petru. Klienci najczęściej o tym, że obsługuje ich poseł dowiadywali się od dziennikarzy. Kwitowali tę informację uśmiechem. "Dobrze, że przyszedł, skoro zapowiedział" - powiedział PAP jeden z mężczyzn. Wśród sklepowych uliczek można jednak było usłyszeć również ironiczne uwagi: "popracowałby tak codziennie, to by zobaczył".
W tym roku Wigilia nadal jest dniem roboczym w handlu do godz. 14.00. Jeśli prezydent podpisze nowelizację ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta, oznaczać to będzie, że tegoroczna Wigilia była ostatnią, podczas której można było zrobić ostatnie przedświąteczne zakupy. Według Petru nie wszyscy będą z tego zadowoleni - jeśli nie w przyszłym roku, to w kolejnym. "Jestem przekonany, że Polacy za dwa lata nie będą zachwyceni z niehandlowej Wigilii" - podkreślił. W 2026 r. 24 grudnia przypada w czwartek, a 27 grudnia będzie niedziela - jak wyjaśnił - oznaczać to będzie cztery niehandlowe dni z rzędu. (PAP)
ann/ wkr/ js/ mhr/ grg/