Mazurski Park Krajobrazowy poinformował we wtorek w mediach społecznościowych, że do Krutyni przyleciał bocian - pionier. Ten sam, który rok i dwa lata wcześniej jako pierwszy zjawiał się w tej mazurskiej wsi - przed rokiem wylądował na swoim gnieździe 28 lutego.
Ponieważ wczesny przylot tego bociana wzbudził w ubiegłym roku wiele dyskusji pracownicy Mazurskiego Parku Krajobrazowego założyli mu nowoczesny, ładowany baterią słoneczną nadajnik GPS. Dzięki temu pracownicy Parku na bieżąco monitorowali wędrówkę bociana - pioniera. Kilka dni temu Park informował w mediach społecznościowych, że bocian z nadajnikiem przeleciał przez Cieśninę Bosfor i odpoczywał w okolicach bułgarskiego miasta Burgas.
Historia bociana, który ponownie jako pierwszy przyleciał do Krutyni jest niezwykła - jest to ptak, który w 2018 roku jako pisklę został z Kętrzyna przywieziony do ośrodka rehabilitacji bocianów przy Mazurskim Parku Krajobrazowym. Tam został odchowany, zaobrączkowany i wypuszczony na wolność. W ubiegłym roku, gdy szybkość jego przylotu na Mazury wzbudziła dyskusje, gdzie zimował i przebywał, bocian ponownie został odłowiony i założono mu nadajnik GPS. Nadawany z niego sygnał wykazał, że bocian z Krutyni wcale nie zimował w Europie - odpoczywał w Egipcie, a kilka tygodni spędził w Izraelu.
Poza krutyńskim boćkiem na Mazurach dwa bociany były widziane w ostatnich dniach w okolicach Mikołajek. Większa ilość bocianów przyleci na Mazury za dwa-trzy tygodnie. Są już za to żurawie, których klangor słychać rano na łąkach. Ptaki te można bez trudu zauważyć też na polach, gdzie żerują na oziminach. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
mmi/